Na łamach tygodnika kłobuckiego Dziennika Zachodniego trwa akcja tropienia dzikich wysypisk oraz składowisk z niebezpiecznymi odpadami na terenie miasta.
W tym tygodniu na dzikie wysypisko śmieci natknęliśmy się podczas jazdy samochodem od strony Hutki przy ul. Stawowej.
- Jak to wygląda? Przecież to jest wjazd do Kłobucka i jeszcze przy lesie - łapie się za głowę Andrzej Ułamek z Częstochowy, który wybrał się w rowerową wycieczkę po regionie. Pierwszego, na jego trasie, spotkania z Kłobuckiem nie będzie przez widok z ul. Stawowej miło wspominał. O tę śmieciową patologię spytaliśmy w kłobuckim magistracie.
Urzędnicy Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa tłumaczą, że firma, z którą miasto ma podpisaną umowę wywiązuje się ze swoich zobowiązań terminowo. Przyznają jednoczesnie, że do patologicznej sytuacji śmieciowej przy ul Stawowej doszło.
- Dopuścili sie tego dwaj mieszkańcy, którzy zostali przyłapani na gorącym uczynku. Zostali obciążeni mandatami - tłumaczy kierownik wydziału Magdalena Kasprzak.
Dlaczego więc śmieci jeszcze tam są?
- Trudno żeby firma, z która mamy umowę sprzątała dodatkowo po naszych mieszkańcach. Winni muszą posprzątać sami - tłumaczy.
a Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie nam dzikie wyspiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić. Wysyłajcie maile na adres poczty elektronicznej [email protected]
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?