Przed meczem wyliczano czarną serię Asseco Resovii, która zupełnie nie radzi sobie z włoskimi drużynami. Statystycy zauważali, że rzeszowianie z drużynami z Półwyspu Apenińskiego nie wygrali od 44 lat, przegrywając 16 spotkań z rzędu, w tym kończące rywalizację grupową spotkanie z Trentino Volley.
Resovia liczyła na przerwanie czarnej passy, ale w meczu z Lube Banca nie była faworytem. Ba, zwycięstwo nad naszpikowaną gwiazdami drużyną trzeba byłoby uznać za dużego kalibru niespodziankę, a nawet sensację.
Tymczasem początek pierwszego meczu półfinałowego Klubowych Mistrzostw Świata rozgrywanych w Częstochowie miał nieoczekiwany przebieg. Lube Banca co prawda objęła kilkupunktowe prowadzenie, ale Resovia nie zamierzała się poddawać i doprowadziła do gry na przewagi.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że rękę podali rzeszowianom rywale, którzy w pierwszym secie popełnili aż 11 własnych błędów czyli więcej niż w pozostałych trzech partiach. Kiedy Damian Schulz zakończył ostatnią akcję, w sektorze zajmowanym przez fanów Resovii zapanowała euforia.
Piękny sen trwał do połowy drugiego seta. Resovia prowadziła z bezpieczną przewagą, ale polski zespół nagle stanął. Strata kilku punktów w jednym ustawieniu okazała się nie do odrobienia. Lube doprowadziło do remisu.
- Szkoda tego seta, bo mieliśmy okazję, aby przerwać złą serię - mówił na antenie Polsatu Sportu, Mateusz Mika.
Niestety Włosi poszli za ciosem. W trzecim secie rozbili Resovię, a w czwartym tylko fragmentami przegrywali, ale ciężko było pozbyć się wrażenia, że Lube Banca Civitanowa całkowicie kontroluje przebieg meczu.
Dominację potwierdzają pomeczowe statystyki, w których Lube Banca Civitanova była lepsza we wszystkich elementach gry, począwszy od ataku i zagrywki, poprzez blok, aż po błędy własne.
Resovia nie będzie więc pierwszą polską drużyną, która zdobędzie Klubowe Mistrzostwo Świata, ale wciąż może być trzecim polskim klubem, po PGE Skrze Bełchatów i Jastrzębskim Węglu, który zdobył medal klubowego mundialu.
W niedzielę o godz. 17.30 Resovia zagra o brąz z przegranym z meczu Trentino Volley - Fakieł Nowy Urengoj.
CUCINE LUBE CIVITANOVA (WŁOCHY) – ASSECO RESOVIA RZESZÓW (POLSKA) 3:1 (29:31, 25:19, 25:14, 25:23)
LUBE: Sokołow (18 pkt.), Juantorena (18), Stanković (9), Leal (12), Simón (13), Bruno (3), Balaso (libero) oraz D’hulst (0), Cantagalli (0), Cester (0), Massari (0). Trener Giampaolo MEDEI.
RESOVIA: K. Shoji (4 pkt.), Schulz (16), Rossard (19), Mika (7), Możdżonek (5), Smith (10), Perry (libero) oraz Lemański (0), Redwitz (0), Szerszeń (0), Buszek (0). Trener Gheorghe CRETU.
Sędziowali: Goran Gradinski (Serbia) i Mario Bernaola Sanchez (Hiszpania). Widzów 3409.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?