Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: wciąż walczą o ziemie zabrane w PRL

Piotr Rąpalski
Tadeusz Burek chce odzyskać pieniądze za część ojcowizny, którą zabrano pod ul. Siarczki
Tadeusz Burek chce odzyskać pieniądze za część ojcowizny, którą zabrano pod ul. Siarczki anna kaczmarz
W PRL-u mieszkańcom Krakowa zajęto wiele ziemi pod budowę publicznych dróg. Część właścicieli wciąż nie doczekała się odszkodowań. W krakowskich urzędach zalega ponad 1,2 wniosków o zwrot pieniędzy.

Co prawda, magistrat w latach 2004-2013 wypłacił już 53,5 mln zł dla 800 nieruchomości, ale ciągle nie wszystkie roszczenia zostały załatwione. Utrudnia to biurokracja, spory urzędników z właścicielami ziemi i pomyłki geodetów.

Aby przyznać rekompensatę urzędnicy miejscy lub starosty powiatowego muszą przede wszystkim sprawdzić stan prawny danego terenu i określić ile z niego "pochłonęła" droga. Później wojewoda potwierdza przejęcie gruntów przez gminę lub Skarb Państwa, co daje podstawę do wnioskowania o odszkodowanie. Obecnie w Urzędzie Miasta na rozpatrzenie czeka 1187 wniosków. W starostwie powiatowym - 46. Wartość gruntów biegli wyceniają zależnie od ich powierzchni i położenia w mieście.

Ale procedura jest bardzo skomplikowana, bo istnieje mnóstwo rozbieżności między księgami wieczystymi nieruchomości, określającymi do kogo one należą, a ewidencją gruntów zakładaną jeszcze w latach 60. Ta wskazuje numery działek i ich powierzchnię. - W starych księgach wieczystych nie używa się obecnie stosowanego podziału na działki. Występują tam dawne parcele katastralne. Czasami na jedną drogę składa się ich nawet 50. Musimy dociekać statusu prawnego każdej - mówi Maria Kolińska, dyrektorka wydziału geodezji UMK.

Urząd bada więc mapy, nawet z czasów austriackich, szuka właścicieli ziemi i ich spadkobierców, również za granicą, zleca ekspertyzy geodezyjne. - Dlatego ten proces trwa tyle czasu - tłumaczy dyrektorka.

Ponadto wiele osób kwestionuje decyzje urzędników. Przykładem jest Tadeusz Burek, który już od 10 lat czeka na pieniądze za teren pod ulicą Siarczki w Swoszowicach. Uważa, że za 3,5 ara należy mu się około 150 tys. zł. Urzędnicy miejscy i wojewódzcy twierdzą jednak, że pod drogę zajęto tylko jeden ar. Spór trwa.

- W dokumentach mam wpisane 3,5 ara. Nie rozumiem jak działka mogła się skurczyć? - dziwi się pan Tadeusz. - Walczę o to od lat, wyznaczane są kolejne terminy załatwienia mojej sprawy i nic - dodaje.

Pierwszy termin miał w roku 2006. Teraz wyznaczono mu kolejny na... 31 stycznia 2014. Fakt, że wielokrotnie sam skarżył decyzje urzędów i wyniki prac ich geodetów. Teraz szuka pomocy nawet w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej. Urzędnicy uważają jednak, że panu Tadeuszowi nie należy się odszkodowanie za 3,5 ara. - Droga zajęła mniej więcej jeden ar, zgodnie z dokumentacją przygotowywaną przez geodetów i tą zgromadzoną w zasobie geodezyjnym i kartograficznym - mówi dyrektor Kolińska.

- Reszta parceli należy do osób prywatnych i nie jest zajęta pod drogę publiczną, a z aktów notarialnych wynika, że została już sprzedana - dodaje. Pan Tadeusz jednak oponuje. - Tak, sprzedałem część działki, ale droga i tak zajmuje ponad trzy ary. Mam na to dokumenty - odpiera Burek. Okazuje się, że prawdopodobnie zawinił geodeta jeszcze w 1993 roku, który miał ujednolicić zapisy z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów. Pomylił się i w ten sposób ten sam grunt istnieje w dwóch zapisach z różnymi oznaczeniami. W sprawie pana Burka wojewoda postanowił jeszcze raz sam przeprowadzić ekspertyzy geodezyjne, aby ostatecznie wyjaśnić problem.

Miejski wydział geodezji prowadzi ok. 300 takich postępowań w roku. Wydaje na to kilkaset tysięcy złotych. Problemów jest jeszcze więcej. W czasach PRL działki mierzono innymi technologiami niż dziś. Teraz używa się nowoczesnego sprzętu i nawigacji satelitarnej GPS. To powoduje, że nowe wyliczenia odbiegają od tych starych, np. o 20 mkw. Ale to też pieniądze, bo grunty w Krakowie sporo są warte. Ludzie się odwołują i sprawy się przeciągają.

- Rozumiem, że postępowania są skomplikowane, ale trzeba je przyspieszyć. Pamiętajmy, że wnioski często składały osoby starsze, którym szczególnie zależy na czasie. Dla nich zadośćuczynienie za ojcowiznę jest istotną sprawą - mówi Bolesław Kosior, radny miejski PiS i członek miejskiej komisji inwentaryzacyjnej zajmującej się sprawami komunalizacji nieruchomości. Apeluje o wzmocnienie kadrowe i finansowe wydziału geodezji do urzędu. - Powinniśmy już dawno zamknąć ten rozdział historii miasta - kwituje radny Kosior.

Jedni nie dostaną nic, inni miliony

Sprawy dotyczą dróg, które w dniu 1 stycznia 1999 roku były drogami publicznymi. W 1998 roku ustawa ustaliła termin składania wniosków o odszkodowania na lata 2001-2005. Te złożone później nie mają szans na uzyskanie wypłaty. Są jednak rozpatrywane. W Krakowie jest ich 160. Niektórzy poszkodowani nieraz dowiadywali się od sąsiadów o szansie na rekompensatę, ale było już za późno. Urzędnicy zarzekają się, że szeroko informowali o terminach.

Najwięcej wniosków o odszkodowanie wpłynęło za nieruchomości zajęte pod ulice: Igołomską, Ważewskiego, Żeleńskiego, Wyżynną, Rzepakową, Królowej Jadwigi, Żelazowskiego, Banacha, 29 Listopada, Szczawnicką, św. Jacka, Zakarczmie, Opatkowicką, Starowiślną

Najwyższe kwoty odszkodowania wypłacono w wysokości:
- 2 567 313 zł za nieruchomość o pow. 5559 mkw., zajętą pod ul. Panieńskich Skał
- 1 914 475 zł za nieruchomość o pow. 441 mkw., zajętą pod ul. Kałuży
- 1 561 562 zł za teren o pow. 2743 mkw., zajęty pod ul. Na Wierzchowinach



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto