- Byliśmy na miejscu z inspektorem ochrony środowiska. Poinformowano nas, że od pięciu dni firma wywozi gnojowicę na pola wokół Krzepic - informuje Krystian Kotynia, burmistrz Krzepic. - Firma obiecywała nam, że będzie składować gnojowicę poza Krzepicami.
Jacek Jagiełowicz, dyrektor tuczarni w Krzepicach twierdzi, że wystąpili do niego właściciele tych pól z propozycją zakupu gnojowicy i firma się na to zgodziła.
- Wyszło to z inicjatywy rolników. Dlatego też złamaliśmy swoją deklarację o tym, że gnojowica będzie wywożona poza teren Krzepic - przyznaje.
Zdaniem Mirosława Łukasika, z-cy burmistrza Krzepic, smród był spowodowany tym, że firma nie przkryła od razu gnojowicy gruntem. - Gnojowica nie została przkryta i wprowadzona bezpośrednio do gruntu. Stąd też wiatr i temperatura spowodowały, że uciążliwości zapachowe pojawiły się w mieście.
Pod koniec sierpnia gmina spotkała się z dyrekcją firmy, która zobowiązała się przestrzegać norm ochrony środowiska. - Ta sytuacja już się nie powtórzy - zapewniał na spotkaniu Jagiełowicz. - Poczuwamy się do odpowiedzialności i dlatego w najbliższym czasie przedstawimy plan, w jaki sposób będziemy postepować w przyszłości z gnojowicą.
Firma jest aktualnie na etapie projektowania biogazowni. - Chodzi o wykorzystanie tej gnojowicy na obiekcie tuczarni do produkcji biogazu, energii elektrycznej i cieplnej. Po przerobieniu gnojowica traci praktycznie uciążliwości zapachowe - twierdzi Jagiełowicz.
Podobna działalność prowadzona była na tym terenie jeszcze w latach 70-tych. Wówczas mieściły się tu zakłady mięsne z Częstochowy. - Prowadzenie takiej działalności jest zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego - twierdzi Krystian Kotynia .
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?