Bieg na dystansie 10 km wygrał Aleksander Zięba ze Strzyżowic (36:33), miejsce 2. zajął Jakub Lysko z Mety Lubliniec (37:16), a miejsce 3. jego klubowy Mateusz Kmieć (38:37).
Wśród pań pierwsze trzy miejsca wywalczyły reprezentantki WKB Meta Lubliniec. Najszybsza była Adrianna Kala (46:31) przed Mariolą Młynarską (49:40) i Dorotą Kubisz (49:40).
Bieg dzieci na dystansie 1 km (10-16 lat) wygrał Jakub Garcorz z Dzielnej (02:47) przed Konradem Kubiszem z Mety (02:57), a klubowym kolegą, Mateuszem Badorą (03:18).
Wśród dziewcząt najszybsza była Julia Kwoka z Mety (03:28), miejsce 2. zajęła Alicja Mirek reprezentująca Nadleśnictwo Lubliniec (03:36), a miejsce 3. Monika Pradella z Lublińca (04:17).
Na dystansie 500 m (dzieci do 9 lat) pierwszy wśród chłopców, bo bieg wygrała dziewczynka, linię mety przekroczył Jakub Dryll z SP1 Lubliniec (01:49), miejsce 2. zajął Maciej Woźniak z Kośmidrów (01:51), a miejsce 3. Michał Fiutek z Żarek (01:51).
Najszybsza na dystansie 500 metrów była jednak Nikola Dryll z SP nr w w Lublińcu (01:46). Drugą dziewczynką na mecie była Mariola Kaczor z Lublińca (01:54),a trzecia Milena Barwicka z Ostrów (02:00).
Sobotni bieg był też okazją, by wesprzeć Pawełka Fiutka z Żarek, który - podobnie jak jego tata - z sukcesami startował również w Lublińcu. Teraz walczy z rakiem mózgu.
Pawełek jeszcze do niedawna był zdrowym, wesołym i wiecznie rozrabiającym chłopcem. Nie mógł usiedzieć na miejscu, nigdy nie chorował, nie brał żadnych leków.
Gdy poszedł do szkoły stopniowo stawał się coraz spokojniejszy i wyciszony. Rodzice myśleli, że dorasta i poważnieje. Niestety to były pierwsze objawy jego choroby - guza mózgu.
Pawełek od trzeciego roku życia chodził na treningi piłkarskie, uwielbiał grać w piłkę, pływać, biegać. Rodzice często zabierali go na biegi organizowane dla dzieci, m.in. przez Wojskowy Klub Biegacza META.
W grudniu 2015, na Biegu Mikołajkowym zajął drugie miejsce, dostał medal, nagrody. Był z siebie bardzo dumny. Wtedy był jeszcze zdrowy. Teraz potrzebuje pomocy abym móc znowu biegać, realizować swoje marzenia.
Wszystko co kochał zabrała mu choroba- musiał zrezygnować z tego, co lubił najbardziej.Ale nie poddaje się i walczy z chorobą. W Polsce przeszedł dwie operacje i do tej pory utrzymują się skutki uboczne czyli podwójne
widzenie.
Guz został usunięty częściowo a w obecnej chwili okazało się że,niestety, zaczyna odrastać. Takich przypadków na świecie do tej pory jest tylko kilkadziesiąt, a co za tym idzie nie ma procedury onkologicznej - nie podlega chemioterapii. Jedyną formą leczenia w Polsce jest radioterapia, która nie jest obojętna dla regionu mózgu gdzie jest ten guz umiejscowiony.
- Profesor Schuhmann z Kliniki w Tübingen daje nam szansę na usunięcie guza w całości, powrót Pawełka do całkowitego zdrowia i możliwe, że uniknięcie naświetlań. Niestety sami sobie nie poradzimy, dlatego potrzebujemy Waszej pomocy finansowej na operacje w Niemczech.Tej główki nie można otwierać w nieskończoność!!! Na tą chwilę nie mamy kosztorysu i nie znamy kosztów tejże operacji, ale już wiemy że musi odbyć się w najbliższych tygodniach w związku z odbudową guza. Prawdę mówiąc to jego życie leży w waszych rękach - piszą na stronie Fundacji Kawałek Nieba rodzice Pawełka.
Podczas sobotniego biegu zebrano 1010 zł i 50 euro. To piękny gest biegaczy, ale potrzeba dużo więcej pieniędzy. Jak pomóc chłopcu? KLIKNIJ I PODARUJ PAWEŁKOWI ŻYCIE
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?