"Jan-Mar" ma do końca maja usunąć wszystkie nieprawidłowości. Jeśli tego nie zrobi, inspektorzy złożą w gminie wniosek o cofnięcie pozwolenia na działalność.
- Wykryliśmy nieprawidłowości w gospodarce ściekowej i sposobie zarządzania odpadami i ściekami - mówi Maciej Zięba, kierownik częstochowskiej delegatury WIOŚ.
Firma "Jan-Mar" działa na końcu wsi między domami jednorodzinnymi. Już na początku tego roku mieszkańcy skarżyli się, że łąki za posesją firmy toną w ściekach i fekaliach. Pokazywali betonową nieckę oddaloną o kilkadziesiąt metrów od zakładu, gdzie kompostowano tony piór. Już wówczas inspektorzy ochrony środowiska przyznawali, że ścieki z oczyszczalni można wylewać na pola, ale pod warunkiem, że spełniają określone parametry. Trzeba też mieć pozwolenie na ich rolnicze wykorzystanie.
Marek Bejm, właściciel firmy, przyznał, że ścieki odprowadza na łąki, które są jego własnością. Twierdził, że na kompostownik ma pozwolenie. - Przekładamy pióra słomą i wapnem. Robi tak wiele ubojni - mówił.
Tymczasem Jerzy Bardziński, naczelnik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska w kłobuckim starostwie, już kilka miesięcy temu sygnalizował, że "Jan-Mar" nie ma pozwolenia na kompostowanie. W dokumentach była mowa o oddawaniu resztek z uboju do utylizacji.
- Firma nie może tak składować piór. Nie zgadzają się ilości odpadów oddanych do utylizacji - potwierdza Zięba.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?