Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy budynek po byłym przedszkolu w Kamyku trafi dla repatriantów?

Rafał Kuś
Rafał Kuś
Nikt nie chce kupić budynku po byłym przedszkolu w Kamyku. Radna PiS zaproponowała, aby przekształcić budynek na mieszkania dla repatriantów

Gmina ogłosiła już trzeci przetarg dotyczący sprzedaży tego obiektu. Na dwa poprzednie nie było chętnych. Za pierwszym razem cena wynosiła 225 tys. zł, w drugim przetargu obniżono ją do 200 tys. zł. Teraz gmina chce za budynek 170 tys. zł. - Już niżej nie zejdziemy - mówi Krzysztof Nowak, burmistrz Kłobucka. - Nie opłaca się sprzedać budynku poniżej 40 procent jego wartości określonej przez rzeczoznawcę. Nie będziemy już obniżać ceny, nawet jeśli nie uda się sprzedać budynku za tę kwotę.

Piętrowy budynek stoi pusty od kilku lat. Dawniej był tam komisariat policji, a później utworzono przedszkole. Zostało zamknięte w 2005 roku, ponieważ zaczęło brakować w nim miejsca dla dzieci, a stan budynku był coraz gorszy. Remont budynku po przedszkolu pochłonąłby ok. 500 tys. zł, a gmina tyle nie ma.

- Ekspertyza wypadła fatalnie - przyznaje burmistrz Nowak. - Trzeba byłoby wymienić stropy, dobudować klatkę schodową, poszerzyć korytarze.

Zanim podjęto decyzję o sprzedaży, rozważano przeniesienie do tego budynku biblioteki. Pomysł nie wypalił, bo w budynku nie było pomieszczenia, w którym wytrzymałość stropów pod książki byłaby wystarczająca.

Na korzystnej sprzedaży budynku zależy mieszkańcom Kamyka. Są bowiem plany, aby wykorzystać je na zakup działki, ponieważ w Kamyku nie ma już terenów komunalnych, które można by wykorzystać pod zabudowę.

Gmina przygotowuje się do złożeniu wniosku o zasiedlenie jednej rodziny z Kazachstanu w Kłobucku.

Gmina, która zdecyduje się przyjąć jedną rodzinę repatriancką otrzymuje od ministerstwa kwotę w wysokości maksimum 149 tys. 535 zł. Kwota dofinansowania jest mniejsza przy sprowadzeniu rodziny dwuosobowej. Danuta Kasprzyk, radna PiS zaproponowała, aby w obliczu trudności ze sprzedażą budynku po byłym przedszkolu, przekształcić go na mieszkania. - W tym budynku wychowało się przecież kilka pokoleń przedszkolaków. Na pewno nie stracimy na jego wartości, bo będziemy mieć ok. 140 tys. zł na jedną rodzinę, a zmieszczą się tam spokojnie trzy, więc mielibyśmy ok. 420 tys. zł - zauważa.

- To ciekawa propozycja, którą warto rozpatrzyć, tym bardziej, że to kolejna próba sprzedania tego budynku. Przedstawię ją na najbliższym zebraniu z mieszkańcami kamyka - zapewnia burmistrz Nowak.

Aby sprowadzić repatriantów do Kłobucka, gmina musi zapewnić im mieszkanie. Lokal musi być wyposażony w sprzęt RTV, AGD i meble. Gmina musi także oddelegować pracownika GOPS-u, który będzie opiekował się repatriantami.- Trzeba też zapewnić im zatrudnienie. Umowa o pracę nie może być krótsza niż 24 miesiące - dodaje burmistrz Nowak.

Na razie gmina nic nie wie o rodzinie z Kazachstanu. Dopiero sporządzenie ankiety, w której znajdą się informacje o rodzinie, władze będą mogły poszukiwać pracy dla jej członków.

Maciej Zielonka, radny PiS, proponuje, aby zasięgnąc informacji o takich rodzinach w Częstochowie.

- Na terenie tego miasta mieszka już kilka repatrianckich rodzin i dlatego może warto byłoby dowiedzieć się od nich czegoś więcej. Wtdy mielibyśmy jakieś rozeznanie - zauważa Zielonka.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto