Kiedy Michael Jordan odnosił wielkie triumfy w NBA w barwach Chicago Bulls, w Bielsku-Białej zrodził się pomysł, by założyć amatorską ligę koszykówki. Całkowicie amatorskie rozgrywki były pierwszymi takimi w Polsce. Wczoraj 20-lecie tego przedsięwzięcia uświetniła obecnością Deloris Jordan, ma-ma legendy NBA, która z córką Roslyn przyjechała do Bielska-Białej.
- Gratuluję uporu i wiary - winszowała Krzysztofowi Wiewiórze, który 20 lat temu zakładał Bielską Ligę Koszykówki.
Podczas wczorajszego spotkania w hotelu Vienna, jakie odbyło się pod patronatem marszałka województwa śląskiego, Deloris Jordan promowała swoją książkę "Family first - po pierwsze rodzina", która wreszcie została przetłumaczona na język polski. Można w niej znaleźć inspirujące przykłady edukacyjne, które mogą przydać się w wychowaniu dzieci.
- To wspaniała mama - przekonywał podczas spotkania Leszek Surowiec, przedsiębiorca, który utrzymuje kontakty z rodziną Jordanów od 1997 roku, gdy z ich pomocą zbierał pieniądze dla ofiar powodzi w Polsce. - Podsłuchałem wczoraj jej rozmowę z Michaelem, który właśnie przygotowuje się do turniejów golfowych. Mama powiedziała: zakładaj czapkę, bo tam wieje! A on na to: mamo, mam czapkę, przecież gram w golfa - relacjonował z uśmiechem Surowiec.
- Deloris jest mamą pięciorga dzieci. Warto obrać ją jako wzór matki i opiekunki - podkreślała Lucyna Kręcichwost, radna Sejmiku Województwa Śląskiego, która doprowadziła do przyjazdu rodziny Jordan do stolicy Podbeskidzia. - To wspaniała osoba, skromna i normalna, która ze swoją misją idzie w świat.
Dziś Deloris Jordan i jej córka Roslyn zwiedza Zamek Sułkowskich. W czwartek wezmą udział w rozpoczęciu roku szkolnego w gimnazjum w Czechowicach-Dziedzicach.
Dochód ze sprzedaży książki zostanie przekazany na działalność Bielskiej Ligi Koszykówki.
Rozmowa z Deloris Jordan, matką Michaela Jordana
Kiedy zdała pani sobie sprawę z talentu Michaela?
Dla nas zawsze sprawą numer jeden była kwestia edukacji. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z jego talentu, do czasu, gdy nie poszedł do szkoły średniej. Zresztą, wcześniej jego ulubionym sportem był bejsbol. Ale właśnie w szkole średniej przekonaliśmy się, że ma do koszykówki wielki talent
Czy sukcesy zmieniły syna?
Nie zmieniły, jest pokornym, dobrym człowiekiem. Nim dostał się do NBA, miał prywatnego trenera, ciężko trenował, co uczyło go dyscypliny. Jedną z najważniejszych rzeczy, które pamiętam, są słowa samego Michaela: uwierz w siebie, pracuj ciężko i ciesz się każdym dniem. (Not. KLM)
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?