MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Doktor się broni

(ib)
Nikt mnie oficjalnie nie powiadomił o wynikach pracy komisji, ale informacje te przekazano do mediów – mówi Stanisław Lewandowski.
Nikt mnie oficjalnie nie powiadomił o wynikach pracy komisji, ale informacje te przekazano do mediów – mówi Stanisław Lewandowski.
Stanisław Lewandowski, lekarz, na temat którego wypowiedziała się niedawno specjalna komisja powołana przez Starostwo Powiatowe w Kłobucku odrzuca zarzuty stawiane mu przez członków tej komisji.

Stanisław Lewandowski, lekarz, na temat którego wypowiedziała się niedawno specjalna komisja powołana przez Starostwo Powiatowe w Kłobucku odrzuca zarzuty stawiane mu przez członków tej komisji. Twierdzi, że o wynikach jej pracy wie jedynie z mediów, nikt bowiem z nim na ten temat oficjalnie nie rozmawiał.

- Komisja stwierdziła szereg uchybień, rzekomo nie prowadziłem należycie dokumentacji medycznej i kart pacjentów, wynosiłem dokumenty do domu, nie stosowałem się do harmonogramu pracy poradni, częściej przyjmowałem więcej pacjentów niż to wynikało z zapisów w rejestracji, więc można przypuszczać, że w przychodni przyjmowałem prywatnych pacjentów oraz że bez zgody przełożonych dysponowałem kluczem do przychodni - wylicza stawiane mu zarzuty doktor Lewandowski. - Te informacje są nieprawdziwe i nieścisłe oraz godzą w moje dobro osobiste. A przecież na przykład o tym, że mam dorobiony do poradni klucz, moja bezpośrednia przełożona doskonale wiedziała i nie wnosiła żadnego sprzeciwu. Żałuję, że musiałem się o nich dowiedzieć z prasy, bo nikt mi ich oficjalnie nie przedstawił.

Stanisław Lewandowski ma poważne zastrzeżenia nie tylko do samych ustaleń powiatowej komisji, ale też to jej składu. Jak mówi nie był on reprezentatywny. Zabrakło w nim bowiem przedstawiciela związku zawodowego, który reprezentuje interesy lekarza.

- Zagrożono mi w wypowiedziach do mediów, że zostanę zwolniony - dodaje lekarz. - Obawiam się, że jest to obecnie jeszcze bardziej prawdopodobne, gdyż jako jeden z niewielu lekarzy nie pozostawiłem swoich pacjentów i nie przystąpiłem do strajku.

Stanisław Lewandowski uważa, że podanie do mediów wyniku pracy komisji przed rozmową z nim samym było złamaniem zasady domniemania niewinności.

- Przez te publikacje wydano na mnie wyrok dyskredytując mnie w oczach pracowników i pacjentów - dodaje doktor.

Stanisław Lewandowski zapowiada, że będzie bronił swojego dobrego imienia. Jak mówi, oddał już do sądu sprawę nagany, jakiej udzielił mu za przyjmowanie po godzinach pacjentów dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kłobucku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto