Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dr Michał Zembala: Szczepiłem się jako ostatni z oddziału, najpierw szczepiły się osoby, które są rzeczywiście na pierwszej linii walki

Marlena Polok-Kin
Marlena Polok-Kin
Dr Michał Zembala, kardiochirurg z Oddziału Kardiochirurgii, Transplantacji Serca i Płuc oraz Mechanicznego Wspomagania Krążenia Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu
Dr Michał Zembala, kardiochirurg z Oddziału Kardiochirurgii, Transplantacji Serca i Płuc oraz Mechanicznego Wspomagania Krążenia Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu ARC
To bardzo dobre posunięcie, oczekiwane przez środowisko i pacjentów - ocenia korektę kolejności szczepień przeciw COVID-19 dr hab. Michał Zembala, kardiochirurg z Oddziału Kardiochirurgii, Transplantacji Serca i Płuc oraz Mechanicznego Wspomagania Krążenia Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, w rozmowie z Marleną Polok-Kin.

Rząd opublikował 22 stycznia 2021 r. nowelizację rozporządzenia w sprawie ograniczeń epidemicznych, a w tym - kolejności szczepień przeciw COVID-19. Zawiera ona m.in. lista pacjentów, cierpiących na określone schorzenia, którzy mają prawo być zaszczepieni w pierwszej grupie.

Chodzi o „osoby urodzone po 1961 r. z następującymi stanami zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu Covid-19: dializowane, z chorobą nowotworową w trakcie leczenia do roku, licząc od dnia ostatniej hospitalizacji do dnia podania pierwszej dawki szczepionki przeciwko COVID-19, w trakcie przewlekłej wentylacji mechanicznej lub po przeszczepieniu komórek, tkanek i narządów”. Ze szczepień w pierwszym etapie będą mogli korzystać także pacjenci hospicjów domowych, placówek zapewniających całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku.

O szczepieniach rozmawiamy z dr. hab. Michałem Zembalą.

***

Jak pan ocenia te wprowadzone przez rząd zmiany w kolejności szczepień?

To bardzo dobre posunięcie, oczekiwane przez środowisko i pacjentów, bo są na tej liście chorzy zagrożeni szczególnie wszelkimi infekcjami. Mówię w szczególności o chorych po transplantacjach serca, serca i płuc oraz płuc. Każda infekcja jest dla nich zagrożeniem, tym bardziej - infekcja koronawirusem. Oczywiście, nieznany jest wpływ i szczepionki, i koronawirusa na tę populację chorych, pojawiają się wprawdzie pierwsze doniesienia i pierwsze publikacje, ale jest to nadzieja dla pacjentów. To grupa pacjentów, która ma bardzo częsty kontakt z placówkami ochrony zdrowia. Np. chorzy dializowani mają dializy trzy razy w tygodniu, prowadzone są na salach, gdzie jest wielu chorych, więc ryzyko infekcji jest bardzo duże. Tak więc decyzja o umożliwieniu im szczepień w pierwszej grupie jest w mojej ocenie bardzo dobra.

Nie przeocz

Ale czy ta lista chorób przewlekłych, uprawniających do szczepienia w pierwszym etapie, nie powinna być, pańskim zdaniem, dłuższa?

Trudno mi się wypowiadać, to interniści czy też immunolodzy mogliby to określić. Trudno też mnożyć, kto powinien być jeszcze w takiej grupie chorych, oprócz wskazanych w rozporządzeniu. Cukrzyca jest też chorobą przewlekłą, choroba niedokrwienna serca również, ale skupmy się na tych chorych, których naprawdę jest sporo, a którzy bez szczepienia są naprawdę w trudnej sytuacji. Dlatego też tak ważne jest szczepienie seniorów, mieszkańców domów pomocy społecznej itd., bo to już pokazała pandemia, że tam jedna infekcja potrafiła rozłożyć cały ośrodek itd. Najsłabszych, po już przebytych chorobach, z ograniczeniem mobilności itd.
Oczywiście w pierwszej kolejności powinni być szczepieni ci, którzy im pomagają, first responders: lekarze, pielęgniarki zajmujące się chorymi na COVID i ogólną populacją chorych, ale umieszczenie tej grupy szczególnie zagrożonych chorych w jednej z pierwszych grup oceniam pozytywnie, to bardzo dobra decyzja. Myślę, że ta szybka korekta, której dokonał rząd, jest na czasie. Oczywiście, można mówić, że mógł wcześniej pomyśleć i to wprowadzić. Jednak wystarczy popatrzeć na inne kraje Europy. My nie jesteśmy wcale w ogonie, a wręcz przeciwnie. Powiedziałbym, że u nas jest nieźle.

Chorzy po przeszczepach mają jednak pytania, w sieci krążą różne informacje. Szczepić się czy nie szczepić - w ich sytuacji? I w jakim czasie po przeszczepie?

Szczepienie przeciw COVID-19 u chorych po przeszczepie (chociaż jest to oparte wyłącznie na naszych wewnętrznych doświadczeniach, a także doświadczeń innych ośrodków, a takich danych jest na razie mało), sugerowalibyśmy, aby odbyło się dopiero trzy miesiące po wykonanym zabiegu, transplantacji serca czy płuc.

Zobacz koniecznie

Dlaczego?

Z tego powodu, że w trzech miesiącach po zabiegu immunosupresja jest największa, mielibyśmy więc wątpliwości, że ta szczepionka nie będzie w odpowiedni sposób przez organizm przyjęta. Ma to związek z tym, że wymagany jest odpowiedni poziom komórek, które potrafią wytworzyć te przeciwciała. Tu jest taka sama sytuacja, jak w przypadku chorych, którzy przewlekle zażywają sterydy, jak i leki immunosupresyjne - to ta odpowiedź układu odpornościowego będzie zdecydowanie słabsza.
Rozumiem wątpliwości i pytania pacjentów. Natomiast zespół ekspercki skłania się do tego, żeby chorych kardiologicznych szczepić i zabezpieczać, bo większe jest ryzyko związane z zachorowaniem na COVID-19 i ciężkim przebiegiem niż powikłań wynikających ze szczepionki. Warto powiedzieć, że populacja chorych, która już przechorowała COVID-19, jest naprawdę spora i my to obserwujemy po zwykłych zabiegach kardiochirurgicznych. Mamy teraz wielu takich chorych, nawet wczoraj, wykonywaliśmy przeszczep chorego, który przebył COVID-19 wcześniej. Właściwie co piąty chory ma już w wywiadzie przebyty COVID-19, więc choroba jest dość częsta i nie wiemy obecnie, jakie będzie miała skutki dalekosiężne. Natomiast schorzenia kardiologiczne, które są nieleczone, prowadzą do zgonu.

Panie doktorze, wiemy, jakie są ograniczenia, jeśli chodzi o szczepienia i ich dostępność, to co jest w tej sytuacji najważniejsze?

Ważne, abyśmy zapewniali pacjentów, że każdy, kto chce być zaszczepiony, będzie zaszczepiony. Prześciganie się - to jest niewłaściwe. Ja sam szczepiłem się jako ostatni ze swojego oddziału, chcąc zaszczepić te osoby, które są rzeczywiście na pierwszej linii walki z koronawirusem. Tak w mojej ocenie powinno być w placówkach ochrony zdrowia wszędzie: najpierw ludzie z pierwszej linii frontu, dopiero później kadra zarządzająca. Kolejność powinna być jak najbardziej zależna od tego, gdzie dana osoba pracuje, kim jest i czym się zajmuje i jakiej liczbie chorych pomaga. Stąd też był apel, by najpierw szczepiona była tam, gdzie przyjeżdżają chorzy z zawałami i właśnie po Śląskim Centrum Chorób Serca widzimy, że właśnie tam najwięcej chorych z COVID-19 przybywało - z nieznanym. Na naszym oddziale kardiochirurgii my wszystkich chorych testowaliśmy, mieliśmy czas zareagować, a kardiolodzy na hemodynamice, którzy leczą zawały - nie mieli na to czasu, tam wszystko dzieje się błyskawicznie. Jestem pełen podziwu dla tych ludzi, bo oni robili gigantyczną pracę w warunkach bardzo, bardzo trudnych.

Musisz to wiedzieć

Czyli musimy wykazać się solidarnością społeczną

Tak, naprawdę musimy być solidarni społecznie i cieszyć się, że to my nie jesteśmy w tej grupie chorych. To jest wciąż coś, czego my, Polacy, musimy się uczyć: cieszyć się, że jesteśmy zdrowi, możemy poczekać na swoją kolej, że inni są ważniejsi niż my.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto