Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głos czytelnika: Czy nagrana wypowiedź poprawia obsługę w urzędzie?

Grażyna Kuźnik
Nagranie z urzędu pomaga przeanalizować odpowiedź urzędnika
Nagranie z urzędu pomaga przeanalizować odpowiedź urzędnika WOJCIECH BARCZYŃSKI
Coraz częściej instytucje nagrywają rozmowy z petentami. Taka praktyka jest zwykle stosowana przez banki, dostawców prądu, telewizję kablową, operatorów telefonicznych, firmy ubezpieczeniowe, centra medyczne i różne infolinie.

Nagrywanie rozmów wprowadzają też urzędy miejskie - w naszym regionie na przykład w Jaworznie. Dlatego nasz Czytelnik był zaskoczony, kiedy jeden z katowickich urzędników zabronił mu nagrywania swojej wypowiedzi.

- Pytałem go o moją sprawę, w jego godzinach pracy, nie była to żadna prywatna rozmowa - tłumaczy pan Edward. - Urzędnik był jednak opryskliwy, nie chciał mi udzielić rzeczowej informacji, zbywał mnie, więc powiedziałem, że wszystko nagrałem. Usłyszałem, że jest to zabronione i mogę ponieść prawne konsekwencje, bo nagrywałem go bez jego wiedzy.

Pan Edward dziwi się, że z jednej strony urzędnicy dążą do nagrywania każdej rozmowy, co sporo kosztuje, ale z drugiej strony - jeśli nagrywanie im nie odpowiada, straszą za to sądem.

- To jakaś schizofrenia - denerwuje się Czytelnik. - Przecież dzwoniąc do różnych instytucji, wciąż słyszę formułę, że rozmowy rejestruje się po to, żeby poprawić obsługę petentów. Wyboru nie mam - jak mi się to nie podoba, muszę się rozłączyć. Jeśli więc urzędy mnie nagrywają, stawiając pod ścianą, to chyba i ja mogę urzędnika nagrać.

Okazuje się jednak, że opinie na ten temat są podzielone. W biurze prasowym Urzędu Miasta w Katowicach informują, że wypowiedzi urzędników nagrywać bez ich zgody nie wolno, nawet na tematy służbowe. Ale na podstawie jakich przepisów funkcjonuje taki zakaz? Tego się nie dowiedziałam.

W rzeczywistości nie ma przepisów, które by zakazywały nagrywania urzędników. Jest to prawnie dopuszczalne wtedy, gdy rozmowa jest związana z wykonywaniem przez urzędnika zawodowych obowiązków. Nagrywanie jest legalne, jeśli ktoś rejestruje wiadomości, do których uzyskania ma prawo. Art. 267 kk. mówi, że karze podlega tylko ten, kto bez uprawnienia uzyskuje informacje dla niego nieprzeznaczone.

- Ja jednak radziłbym uprzedzić, że rozmowa telefoniczna będzie nagrywana - mówi Jerzy Sozański, miejski rzecznik konsumentów w Katowicach. - Może nie jest to konieczne, ale w zgodzie z zasadami współżycia społecznego. Poza tym może się okazać korzystne dla petenta. Urzędnik będzie starał się wypowie- dzieć jasno i kompetentnie. Rozmowy przecież nagrywa się nie dlatego, żeby skarżyć się na nieuprzejmość urzędnika i mieć na niego haka, ale na przykład po to, żeby spokojnie w domu przeanalizować wypowiedź. Albo komuś ją przekazać, kto sam nie może zasięgnąć informacji.

Zwykła kultura

Czy urzędnik, który był niegrzeczny wobec petenta, może zabronić wykorzystywania nagrania z tej rozmowy?

- Jeśli sam zachował się niezgodnie z regulaminem i nie fair wobec swojego rozmówcy, to chyba nie może żądać od rozmówcy, żeby był dla niego szczególnie wyrozumiały - uważa Przemysław Pogłódek, specjalista prawa pracy. - Gdyby takie nagranie trafiło do sądu, to sąd wziąłby pod uwagę niedopuszczalną formę wypowiedzi urzędnika.

Ważny jest cel, dla którego nagrywa się rozmowy podczas załatwiania spraw
Iwona Zapart z katowickiego Klubu Federacji Konsumenta

To bardzo ciekawy problem - czy można nagrywać wypowiedź urzędnika, ale bez uprzedzenia go o tej czynności? Nie jest to zabronione. W dzisiejszych czasach nagrywanie jest powszechne. Nawet firmy, które do nas dzwonią, zaznaczają, że rozmowa jest nagrywana. To samo słyszymy, gdy dzwonimy do różnych instytucji. Nie chodzi więc o samo nagrywanie, ale o cel, w jakim to się robi. Petent może nagrywać słowa urzędnika, gdy chce spokojnie jeszcze raz przeanalizować uzyskaną informację. Wykorzystuje wtedy nagranie do własnego użytku. Co innego, jeśli chce je rozpowszechniać, na przykład w internecie. Tu - moim zdaniem - potrzebna jest zgoda drugiej osoby. A jeśli urzędnik zachował się nieprofesjonalnie, niegrzecznie wobec petenta, który nagrał jego słowa i chce przedstawić taśmę przełożonemu urzędnika lub nawet oddać ją do sądu? Tu już przełożony lub sąd muszą ocenić, jaką wartość ma zdobyte tą drogą nagranie.


*KATASTROFA KOLEJOWA W SZCZEKOCINACH - RAPORT SPECJALNY DZIENNIKA ZACHODNIEGO
*ŚLĄZACY I KASZUBI WSPÓLNIE CHCĄ WALCZYĆ O UZNANIE MNIEJSZOŚCI ETNICZNEJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto