Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gruszewnia: Ludzie chodzą drogą, bo nie ma chodnika

Irena Bazan
Poruszanie się po naszej wsi, na przykład z dziecięcym wózkiem, jest trudne, a wręcz niebezpieczne - mówi Mariola Wojciechowska.
Poruszanie się po naszej wsi, na przykład z dziecięcym wózkiem, jest trudne, a wręcz niebezpieczne - mówi Mariola Wojciechowska.
Mieszkańcy Gruszewni jak chyba wszyscy z wielkimi nadziejami czekali na remont przebiegającej przez ich wieś drogi 43 Częstochowa-Wieluń. Teraz, gdy droga jest wyremontowana, żałują, że to się stało.

Mieszkańcy Gruszewni jak chyba wszyscy z wielkimi nadziejami czekali na remont przebiegającej przez ich wieś drogi 43 Częstochowa-Wieluń. Teraz, gdy droga jest wyremontowana, żałują, że to się stało. Spodziewali się, że drogowcy poprawią nie tylko samą jezdnię, ale także wybudują dla nich oczekiwany od 10 lat chodnik. Chodnik owszem powstał, ale po przeciwnej stronie, tam gdzie mieszka zaledwie jedna czwarta mieszkańców wsi. Reszta tymczasem ma znacznie gorsze dojście do domów czy na przystanek autobusowy. Drogowcy bowiem remontując jezdnię znacznie zwęzili pobocze.

- Przedtem nie było co prawda chodnika po północnej stronie drogi, ale przynajmniej było na tyle miejsca, że człowiek mógł spokojnie iść poboczem, nie bojąc się, że zostanie potrącony przez samochód - opowiada sołtys Gruszewni Zbigniew Drosik. - Teraz jest po prostu tragicznie. Pobocze ma może pół metra. Jak się zmieścić idąc na przykład z wózkiem? To niemożliwe, trzeba wyjść po prostu na drogę.

Ludzie są zdziwieni i oburzeni tym, w jaki sposób zaplanowano zagospodarowanie poboczy. Jak mówią, projektant chyba nigdy u nich nie był i rysował sobie plan siedząc za biurkiem tak jak mu się podoba.

- Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że po tej stronie, gdzie jest jedyny we wsi sklep, gdzie mieszka osiemdziesiąt procent ludzi nie ma chodnika, a po drugiej jest piękna kostka położona na odcinku pół kilometra wzdłuż pól? -zastanawia się jeden z mieszkańców Dariusz Mizera. - To jakiś idiotyzm. Zającom ten chodnik zrobili czy co? Przecież nikt nie będzie tamtędy chodził. Nawet jeśli gdyby ktoś przeszedł na drugą stronę i chciał tędy pójść, to zimą i tak nie będzie mógł. Wątpię bowiem, żeby ktoś ten trotuar odśnieżał. Co innego po przeciwnej stronie, gdzie są domy. Każdy przecież odśnieży swój kawałek chodnika.

Ludzi najbardziej martwią się, jak po przebudowie poradzą sobie dzieci idące na autobus czy do szkoły.

- Przecież dziecko nie będzie ryzykowało przechodzenia przez niezwykle ruchliwą trasę tylko po to, aby przejść kawałek chodnikiem, a potem wracać na swoją stronę - mówi zdenerwowany Mirosław Wojciechowski. - Dorosłemu strach w godzinach szczytu przebiegać przez drogę, a co dopiero dziecku. Musi więc iść drogą, co także nie jest bezpieczne. Boimy się, że jak spadnie śnieg będzie jeszcze gorzej. Przecież to wąziutkie pobocze będzie całe zajęte przez zepchnięty z drogi przez pługi śnieg. To którędy mamy chodzić? - pyta.

Mieszkańcy Gruszewni widzą po remoncie jeszcze wiele co najmniej dziwnych decyzji i rozwiązań zastosowanych przez drogowców. Zastanawiają się kto wyznaczył zjazdy z nowych chodników w miejscach zupełnie nieprzydatnych dla ludzi. Jako przykład podają miejsce, gdzie znajduje się jedyny we wsi sklep.

-Czemu nie ma tego zjazdu dokładnie na wprost sklepu, tylko kilkadziesiąt metrów dalej? - zastanawia się Mariola Wojciechowska. - Jak ktoś z przeciwnej strony chce pójść na zakupy nie ma innego wyjścia, jak przejść przez jezdnię i dojść do sklepu wąskim poboczem. To absurd.

Mieszkańcy wsi wystosowali w sprawie chodnika, a właściwie jego braku, pismo do zarządu dróg.

- To paradoksalne, ale my żałujemy, że wyremontowano tę drogę - mówi Mirosław Wojciechowski. - Wcześniej jezdnia była krzywa, ale my, tutejsi mieszkańcy byliśmy bezpieczniejsi. Najwyraźniej remont był tylko dla kierowców jadących tędy tranzytem. O nas zupełnie zapomniano.


będzie, ale nie wiadomo kiedy

Wojciech Gerasimiuk, rzecznik prasowy katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że chodnik wybudowano po stronie południowej, bo taki był projekt remontu. Według niego wybudowanie trotuaru po przeciwnej stronie było niemożliwe, gdyż nie zakończono tam jeszcze spraw związanych z wykupem gruntu pod chodnik.

- Procedury są czasochłonne i przyjęcie takiego wariantu odsunęłoby realizację inwestycji co najmniej o rok, bez gwarancji wykonania w założonym terminie - wyjaśnia. - Odcinek chodnika o długości ok 500 m, który jak mówią mieszkańcy, biegnie wzdłuż pól, stanowi kontynuację ciągów pieszych i łączy dwa sąsiadujące odcinki. Gdyby go nie było, piesi musieliby się poruszać po poboczu bez żadnej alternatywy. Będziemy czynić starania, aby wybudować chodnik również po stronie północnej, nie jesteśmy w stanie sprecyzować terminu realizacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto