Od trzech lat takimi pacjentami z naszego miasta i powiatu zajmuje się Zespół Opieki Paliatywnej w Kłobucku, będący jednostką organizacyjną ZOP "Palium" w Częstochowie, powołanego przez Stowarzyszenie Opieki Paliatywnej Ziemi Częstochowskiej.
Pracownicy hospicjum takiego słowa jak "wyrok" w swym codziennym słowniku jednak nie używają. - W naszym społeczeństwie zbyt często jeszcze mamy do czynienia ze swoistą stygmatyzacją, jaką niesie za sobą choroba nowotworowa, szczególnie ta w mocno zaawansowanym stadium - mówi Beata Kozak, specjalistka pielęgniarstwa opieki paliatywnej.
Chory odczuwa bardzo silne bóle, ma nudności, wymioty, uporczywe zaparcia, duszność, kaszel, depresję, lęk, a często także przewlekłe rany i owrzodzenia nowotworowe. - Trudno wymagać od laika, by wiedział, jak z tym ogromem cierpienia sobie poradzić - mówi Kozak.
I tu zaczyna się praca hospicjum. Zespół Opieki Paliatywnej w Kłobucku ma strukturę hospicjum domowego. Oznacza to, że wyspecjalizowany personel odwiedza chorych w domach.
Zgłoszenia do opieki paliatywnej może dokonać pacjent lub jego bliscy. Wymagane jest jedynie skierowanie od lekarza. Zgłoszenia można dokonać w siedzibie zespołu lub telefonicznie. Wyznaczona zostaje wówczas data wizyty lekarskiej w domu pacjenta.
I tak chory trafia pod opiekę zespołu składającego się z lekarza, pielęgniarki, psychologa, fizjoterapeuty i duchownego. Opieka paliatywna ma bowiem charakter zespołowy i sprawowana jest zarówno nad pacjentem, jak i jego rodziną. - I nie interesuje nas tylko ciało chorego i jego niedomaganie. Zajmujemy się człowiekiem jako całością. Dla nas jest ciałem, duszą, psychiką. Staramy się pomóc całej rodzinie, która cierpi razem z chorym - mówi Kozak.
Podczas wizyty lekarskiej chory otrzymuje recepty, a pielęgniarka na bieżąco monitoruje jego stan i potrzeby. Uczy także bliskich, jak podawać leki, zmieniać opatrunki czy obsługiwać cewniki i stomię. Dla chorego i jego rodziny staje się powiernikiem, przewodnikiem, a często także przyjacielem. Przede wszystkim towarzyszy mu w najcięższym etapie życia.
Jeśli chory lub jego rodzina nie radzą sobie z chorobą i jej postępem, a wsparcie, jakiego udziela pielęgniarka jest niewystarczające, o pomoc proszony jest psycholog lub duchowny.
- Czasem już po kilku spotkaniach chory jest spokojniejszy, a rodzina bardziej pogodzona z sytuacją. Szczególnie trudno jest w rodzinach, gdzie są dzieci. Mało kto wie, jak rozmawiać i dziećmi o wyjątkowo trudnych tematach, jak nieuleczalna choroba czy umieranie. Tu również przydaje się pomoc wykwalifikowanego psychologa - wyjaśnia Kozak.
Pomoc dla rodziny nie kończy się z chwilą śmierci pacjenta. Pracownicy hospicjum odwiedzają osieroconych, zapraszają ich na spotkania i msze św. w intencji zmarłych.
Anna Kaptacz, prezes Stowarzyszenia Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej.
Pod naszą opieką są pacjenci w terminalnym okresie chorób przewlekłych, nie poddających się leczeniu. Są to głównie dorośli, ale niestety zdarzają się też dzieci. W tej pierwszej grupie większość chorych cierpi na nowotwory. Wśród dzieci stanowią one ok. 10 proc. Pozostałe przypadki to głównie choroby genetyczne.
Nasz personel - 6 pielęgniarek, fizjoterapeuta, 2 lekarzy i psycholog, odwiedzają pacjentów w domach, gdzie oprócz pomocy medycznej przygotowują ich do tego, co nieuniknione. Naszym celem jest bowiem pogodzenie ich ze śmiercią.
To trudne, gdy człowiek jest w fazie buntu czy zaprzeczenia. My pomagamy im odchodzić i zapewniamy wysoką jakość życia w tym ostatnim, trwającym zwykle trzy miesiące okresie.
Ale to też nie jest tak, że wszyscy nasi pacjenci umierają.
Są osoby, które wychodzą z choroby i wracają do zdrowia. Nie chcemy mówić o cudzie, ten mechanizm jest niezbadany. Natomiast przyznaję, że najtrudniej jest gdy odchodzą dzieci i młodzi ludzie. Wówczas i my jesteśmy w żałobie. Żeby to udźwignąć, trzeba przestawić swój system wartości i bardzo mocno wierzyć.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?