Spore szczęście miał jeż, którego w czwartek rano znalazła mieszkanka Kłodzka. Zwierzę szybko przetransportowano do ośrodka "Jerzy dla Jeży" w Kłodzku. Jak informuje Jerzy Gara, zwierzak już na pierwszy rzut oka wydał się jakiś dziwny. Okazało się, że miał na szyi plastikową butelkę po obręczy, która go dusiła.
Przyczynę problemu dostrzeżono, dopiero kiedy jeż trafił pod narkozę. -To chyba był już ostatni moment na uratowanie tego jeża, aż strach myśleć jak musiał się męczyć z tą obręczą na szyi - informują wolontariusze ośrodka "Jerzy dla jeży".
Zwierzak najprawdopodobniej nałożył na siebie plastikowy element, kiedy poszukiwał pożywienia. Gdyby nie szybka reakcja ludzi, czekałaby go powolna i bolesna śmierć.
Wideo
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!