Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłobuck: Policja nie ustaliła autora podsłuchu [FOTO]

Piotr Ciastek
Sprawa podsłuchu w kłobuckiej bibliotece, o której wielokrotnie już pisaliśmy została umorzona. Policji do tej pory nie udało się ustalić, kto podłożył pluskwę znajdującą się na listwie w punkcie ksero biblioteki.

Sprawę podsłuchu w bibliotece umorzyła Prokuratura Rejonowa w Częstochowie. Jak mówi rzecznik prokuratury, Tomasz Ozimek, śledztwo zostało umorzone, gdyż nie wykryto sprawców podłożenia nielegalnego urządzenia podsłuchowego. - Wprawdzie decyzja nie jest jeszcze prawomocna, ale jak do tej pory nie wpłynęło na nią zażalenie - mówi prokurator Ozimek.

To tylko jeden z wątków afery podsłuchowej, jaka wybuchła kilka miesięcy temu w Kłobucku. Pierwszy podsłuch odkryto na terenie miejskiej pływalni w lutym podczas prac porządkowych, które zlecił p.o. dyrektora MOSiR-u, Jacek Krakowian. Porządki były efektem narzekań mieszkańców na to, że na pływalni jest brudno. W holu przy kasie znaleziono mikrofon. Kabel prowadził do pomieszczenia kierownika basenu. Tam znajdowały się urządzenia do nagrywania rozmów. Jacek Krakowian szybko ustalił, że urządzenie podsłuchowe podłączono podczas montowania na terenie basenu monitoringu w grudniu 2013 roku. - Ale w dokumentach nie ma o tym ani śladu - mówi Krakowian, który powiadomił o tym policję.

Podejrzenia padły na byłego dyrektora MOSiR-u, za którego czasów montowano monitoring. Obecnie przebywa on na zwolnieniu lekarskim. Podsłuchu nie zauważył również Krzysztof Nowak, były burmistrz Kłobucka, który po wyborach na kilka tygodni wrócił na stanowiska dyrektora MOSiR-u. W sprawie podsłuchów na basenie śledztwo trwa nadal.

Pluskwę znalezioną w Bibliotece Publicznej w Kłobucku zamontowano na listwie, która nie została wykorzystana podczas remontu i stała w pomieszczeniu ksero, z którego za opłatą mogli korzystać czytelnicy.

- Pluskwa nie miała żadnego kabla, nie była do niczego podłączona. Miała tylko coś, co przypominało antenę - mówiła w marcu dyrektorka Biblioteki, Monika Wypych. Policja zabezpieczyła urządzenie i czekała na opinię biegłego, który miał ustalić, czy, jak i do kogo urządzenie przesyłało sygnał. Niestety przez kilka miesięcy nie udało się ustalić, kto podłożył pluskwę.

Sprawa nie jest przyjemna dla nikogo, tak dla mnie jako gospodarza gminy, jak również dla pracowników tam przebywających. Nie jest to komfortowe. Praca w takich warunkach rzutuje na atmosferę. To nie są metody z tej epoki - mówił niedługo po odkryciu podsłuchów burmistrz Kłobucka, Jerzy Zakrzewski.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto