Kiedy zaczynają opowiadać o swojej pracy od razu można odnieść wrażenie, że są do niej stworzone. Pomoc ludziom czy przeciwstawianie się niebezpieczeństwu to ich pasja i zawód. Zawód, który niewielu kojarzy się z kobietami...
Jedyna taka w Polsce...
Ciepła, miła i wrażliwa. Czy takie przymioty powinny charakteryzować strażaka, a raczej strażaczkę? Chyba tak, bo jak pokazuje przykład pani Eugenii Kubańskiej, kobieta w tym zawodzie może zajść naprawdę wysoko.
- Byłam i jestem jedyną kobietą, która pełniła funkcję komendanta Powiatowej Straży Pożarnej - przyznaje pani Eugenia.
Swoje obowiązki wykonywała na tyle dobrze, że komendantem była przez osiem lat. Wspomnienia w zdecydowanej większości miłe wracają przy każdej rozmowie o największej życiowej pasji kobiety. Jak przyznaje, nie zawsze było łatwo.
- W 1982 roku palił się tartak. Zagrożeni byli ludzie i budynki m.in skład spirytusu - przypomina Eugenia Kubańska. - Dowodziłam tamtą akcją. Było niebezpiecznie, ale dzięki współpracy ze strażakami mężczyznami daliśmy radę.
Taka dobra współpraca, jak wspomina pani Eugenia, nie zawsze była możliwa.
- Dlatego, że część mężczyzn wykonuje ten zawód z obowiązku, a do pożarnictwa potrzeba podchodzić z sercem. Kobiety je mają - kończy z uśmiechem zasłużona strażaczka.
Aktualnie Zofia Kubańska jest działaczką Zarządu Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.
Marzenia z dzieciństwa...
Na podobny, szczery uśmiech, jak ze strony pani Zofii, napotykamy na kłobuckiej Komendzie Policji, w pokoju rzecznika. Aspirant Marzena Bednarek mierzy się z niełatwym wyzwaniem.
- Muszę w wyważony sposób przekazywać informacje dotyczące naszych działań. Media łatwo nadużywają niektórych komunikatów - przyznaje policjantka.
- Kiedy się ma taki wrodzony urok, to przychodzi łatwiej. Dzięki temu mamy dobrą prasę - przyznają koledzy z pracy pani Marzeny.
- Od kiedy pamiętam chciałam zostać policjantką. Konkretne plany zaczęły sie krystalizować w czasach szkoły średniej - dodaje rzeczniczka.
- Duża w tym zasługa mojej rodziny, która popierała mnie w staraniach. Nigdy nie krytykowała mojego wyboru.
Przeniesienie seksualne...
O ile widok kobiety policjanta czy strażaka dziwi w dzisiejszych czasach coraz mniej, o tyle płeć piękna w więziennictwie wzbudza ciągle niemałe zaciekawienie. W dużej mierze z powodu zagrożeń, jakie czekają na kobiety ze strony podopiecznych.
- Każda kobieta, która ma kontakt z osadzonymi, musi się liczyć m.in z tzw. przeniesieniem seksualnym - tłumaczy Urszula Wojciechowska- Budzikur.
- Osadzeni są mężczyznami w odosobnieniu. Kobieta może stać się niejednokrotnie obiektem bardziej lub mniej wyszukanych propozycji matrymonialnych. Trzeba umieć sobie z tym radzić.
Z tymi i innymi przeciwnościami w zawodzie major Urszula Wojechowska-Budzikur radzie sobie jednak znakomicie. Obecnie jest zastępcą dyrektora Aresztu Śledczego w Częstochowie, ale jednocześnie koordynuje procesy resocjalizacyjne w naszym powiecie na terenie zakładu penitencjarnego w Wąsoszu.
W przypadku pani major praca w więziennictwie nie była oczywistością.
- Ten zawód trochę sam mnie znalazł -wspomina pani Urszula. - Na prośbę rodziców wróciłam po skończeniu studiów z Lublina i los rzucił mnie do więziennictwa.
Bez względu na zawód każda z pań wygląda w mundurze wyjątkowo. Prawda?
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?