Kłobuck: Sześciolatki do pierwszej klasy? Nie wszystkim to się podoba

Kłobuck: Rodzice sześciolatków w większości nie są chętni do posyłania swych pociech do pierwszej klasy. Wielu wolałoby, aby dzieci spędziły jeszcze rok w przedszkolu. Do Poradni Psycho-logiczno-Pedagogicznej trafiło już około 100 wniosków o wydanie diagnozy.

- Prowadzimy wspólnie z przedszkolami i szkołami dosyć prężne działania. Zamierzamy zorganizować 5 kwietnia Dni Otwarte dla rodziców sześciolatków - informuje Małgorzata Orzeł, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Kłobucku. - Rodzice będą mogli skorzystać tego dnia z krótkiej diagnozy.

1 marca rozpoczęło się składanie wniosków o przyjęcie do przedszkoli. - Rodzic, którego dziecko powinno iść do szkoły, a nie chce go do niego jeszcze posłać, nie wie, co zrobić. Za chwilę skończy się przyjmowanie wniosków do przedszkoli i dlatego rodzice tak licznie zgłaszają się do nas, niekoniecznie o odroczenie, ale o opinię o dojrzałości szkolnej - twierdzi Małgorzata Orzeł. - Jeżeli stwierdzamy nieprawidłowości czy znaczne opóźnienia, wtedy jest podstawa by wydać negatywną opinię. Jeżeli stwierdzamy, że poszczególne sfery dziecka rozwijają się prawidłowo, będziemy przekonywać rodziców, by dziecko szło do szkoły. Ostateczną decyzję podejmuje jednak dyrektor szkoły.

Badania dzieci jeszcze się nie rozpoczęły. W przypadku sześciolatków przez dwa miesiące dziecko potrafi zrobić bowiem duże postępy. Badania planowane są więc dopiero w kwietniu i maju, by były w momencie końcowego etapu podstawy programowej. Wtedy będzie można najlepiej ocenić, czy dziecko posiadło wszystkie umiejętności i przyswoiły przekazywane im w przedszkolu wiadomości.

Dyrektorzy przedszkoli i szkół dostali z Ministerstwa informację, o odsunięciu czasu podjęcia decyzji do momentu, kiedy dziecko zakończy przedszkole. Ale rodzice są naciskani przez szkoły i przedszkola, by podejmować decyzję już teraz, bo trzeba przygotować arkusze organizacyjne, oddziały. Od tego roku klasy I będą liczyć maksimum 25 uczniów.