Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koleje Śląskie wystartowały. Jeżdżą na trasie Gliwice-Katowice-Częstochowa [ZDJĘCIA]

Krzysztof Szendzielorz, fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Pierwszego dnia października składy pasażerskie Kolei Śląskich zadebiutowały na wojewódzkich trasach. Marszałek Adam Matusiewicz osobiście odprawił pociąg z Katowic do Gliwic. Pasażerowie byli zachwyceniu komfortem jazdy, choć narzekali też na chaos informacyjny przy sprzedaży biletów.

1 października tuż po godzinie 6.00 peron 1 na dworcu PKP w Katowicach zapełnił się nie tylko pasażerami, ale także VIP-ami i dziennikarzami. Na zorganizowanej polowej konferencji prasowej marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewcz, przewodniczący Sejmiku Śląskiego Bogusław Śmigielski i prezes Marek Worach obwieścili światu rozpoczęcie pracy przewozowej Kolei Śląskich.

- Debiutujemy pociągami nowoczesnymi, pięknymi, komfortowymi, które będą tworzyły nową jakość na śląskich torach – powiedział marszałek Adam Matusiewicz. – Byliśmy przed tym dniem potwornie stremowani, bo uruchomienie linii kolejowej to nie jest prosta i łatwa sprawa. Ale udało się. Mamy pociągi wypełnione zadowolonymi pasażerami – dodał po czym ubrał czapkę kolejarską, wziął „lizak” i odgwizdał odjazd nowoczesnego pociągu elf.

Rzeczywiście pasażerowie byli zaskoczeni debiutem Kolei Śląskich. Wielu z nich nie wiedziało nawet, że pojadą tak nowoczesnymi składami. – Dla mnie to jest szok, że takie pociągi w ogóle istnieją. Ja generalnie rzadko korzystam z kolei. Może raz w roku, kiedy jeżdżę na wakacje. Fajnie byłoby pojechać takim pociągiem na przykład nad morze – rozmarzyła się Anna Batłuk z Chorzowa.

Tremy i ekscytacji nie kryła także obsługa nowych składów. Rozmawialiśmy z nimi w pociągu, który odjechał z Katowic o godz. 7.10 do Wisły. – Była trema i jeszcze chyba trochę jest. Najbardziej bałam się wystawienia pierwszego biletu – śmiała się mobilna kasjerka Renata Włodarczyk.

Mimo że pasażerowie nie mogli się nachwalić komfortu, w jakich przyszło im podróżować, to jednak narzekali na mały chaos informacyjny przy sprzedaży biletów. Nie wiedzieli do końca gdzie je kupować, choć budka z biletami stoi przed wejściem na dworzec na placu Andrzeja w Katowicach.
– Z mężem biletów nie kupiliśmy w tym kontenerze przed dworcem. Jedna pani, która bilety miała sprzedawać, była mało zorientowana. Ciągle dopytywała się przez komórkę, czy i komu przysługują ulgi i zniżki. Musimy kupić bilety w pociągu. To był taki pierwszy falstart – mówiła nam pani Róża Ciesielska z Katowic.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto