Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekcje wedle zainteresowań

Katarzyna Piotrowiak
Młodzi chcą, żeby szkoła nie była nudna i żeby uczyła wiedzy przydatnej w życiu
Młodzi chcą, żeby szkoła nie była nudna i żeby uczyła wiedzy przydatnej w życiu fot. Bartek Kosiński.
W szkołach wrze, bo Ministerstwo Edukacji Narodowej chce od 2012 r zmienić podejście do nauczania historii i zwolnić przyszłych asów matematyki i informatyki z zakuwania dat w szkole ponadgimnazjalnej. Nauczycieli zamierza za to zmusić do dokształcania się. Jeśli nie dopasują się do nowej rzeczywistości, stracą pracę. Na razie nie wiadomo, czy nauczyciele będą musieli wrócić na studia, pewne jest jednak, że powstaną nowe przedmioty, do których prowadzenia będą musieli być przygotowani.

Konflikt narasta, bo zdaniem nauczycieli nowa podstawa programowa przyniesie więcej szkody niż pożytku.

- Zamiast o pacyfikacji kopalni Wujek, będziemy opowiadać uczniom o antykoncepcji i przemianach obyczajowych w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku w Zachodniej Europie. To skandaliczna reforma - uważa Krystian Kazimierczuk, nauczyciel historii z Akademickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Chorzowie.
Nauczyciele chcą debaty narodowej na temat przyszłości oświaty. Nie uspokajają ich zapewnienia ministerstwa, że lekcji nie będzie mniej, a zmieni się wyłącznie sposób nauczania.

Ministerstwo stworzy nowy rodzaj zajęć tzw. modułowych, na których uczniowie nie przepadający za historią czy biologią, będą pobierać ogólne nauki, które nauczyciele mają im serwować w sposób łatwy i przyjemny, ale problemowy. Ograniczanie wiedzy z biologii nie wywołuje jednak takich protestów, jak w przypadku historii.

- Uczę przyszłych górników. To prawda, że w czasie szychty wiedza o powstaniu listopadowym nie jest im do niczego potrzebna, jednak takie patrzenie na sprawę jest zwykłym nadużyciem, ponieważ każdy z nas jest obywatelem Polski i powinien wiedzieć, gdzie mieszka - mówi Henryk Jurowicz, nauczyciel ZSZ nr 3 w Katowicach Janowie.

Podobnego zdania są nauczyciele historii.

- Jak przy tak ograniczonych możliwościach nauczania historii mamy wychować polską inteligencję? Uczeń, który nie wybierze historii do matury, będzie poznawał historię obyczajów, bo ważne wydarzenia polityczne będą tylko ewentualnym dodatkiem. Nie można się na to zgodzić - dodaje Krystian Kazimierczuk.
Pierwsze zmiany na własnej skórze odczują uczniowie, którzy we wrześniu 2012 roku trafią do pierwszych klas szkół średnich. Będą to gimnazjaliści z obecnych klas pierwszych.

- Uczniowie już i tak nienawidzą historii, bo trzeba przebrnąć przez ogrom materiału, a lekcji jest mało. Obecnie wszystkie powstania zajmują w podręczniku jeden rozdział, tymczasem uczeń szkoły średniej musi wiedzieć więcej, żeby mógł z powodzeniem napisać pracę i wysnuć wnioski - tłumaczy Elwira Płotkowska-Skubała, nauczycielka historii z Chorzowa.

Nauczanie podstaw z historii oraz innych przedmiotów, ma zostać ograniczone do czterech lat, a dokładnie do trzech klas gimnazjum i jednej w szkole ponadgimnazjalnej. Ministerstwo chce w ten sposób połączyć programowo gimnazjum z liceum.

- Po co uczniowie mają przerabiać biologię, historię czy geografię dwa razy po łebkach od podstawówki po szkołę średnią czy zawodową? W zamian będą mieli jeden dokładny kurs z każdego przedmiotu. Uważam, że w przypadku historii tylko zyskają, bo nauczyciele już chyba zapomnieli, że historia najnowsza nie jest praktycznie omawiana w szkołach z powodu braku czasu. Uczniowie coś tam wiedzieli o królach i rozbiorach, ale o wydarzeniach po 1945 roku kompletnie nic - mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN.

W przypadku historii gimnazjalista będzie musiał przyswoić sobie wiedzę od starożytności po 1918 rok, a licealista z klasy pierwszej będzie musiał zakuć resztę materiału w rok. Jeśli interesuje się historią i wybierze ją do matury, będzie mógł dalej uczestniczyć w zajęciach rozszerzonych w następnych dwóch latach oraz precyzyjnie analizować skutki i przyczyny drugiej wojny światowej. W przypadku, gdy zadeklaruje inaczej, zostanie wpisany na zajęcia modułowe. Przykładowe tematy tych zajęć dla ucznia zainteresowanego wyłącznie matematyką to: kobieta i mężczyzna, biblijny model rodziny, przemiany obyczajowe, Europa i świat oraz język, komunikacja i media.

- Celem tych zmian jest wprowadzenie indywidualnego podejścia do zainteresowań i potrzeb uczniów. Nastolatek, który nienawidzi historii i nie lubi czytać książek, będzie mógł w trakcie tych zajęć poznawać problemy ważne i aktualne na przestrzeni dziejów, np. prawa kobiet czy dzieje oręża. Na zajęciach będą wspólnie z nauczycielem omawiać różne rodzaje broni, poznając jednocześnie historię czasów, w której powstała - dodaje Grzegorz Żurawski.

Pedagodzy interweniują w Ogólnopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli Historii w Toruniu. Sprawa oparła się także o Komitet Nauk Historycznych PAN.
- Ta reforma to wielka niewiadoma. Problem polega na tym, że po gimnazjum spory procent nastolatków przerywa naukę, co może oznaczać, że po wejściu w życie zmian, nie poznają w całości historii Polski. Nie wiemy też, co się stanie, jeśli w jednej szkole na zakres rozszerzony z historii zdecyduje się 3-4 uczniów. Z tego klasy nie będzie - zastanawia się Antoni Start z centrum doskonalenia nauczycieli.

Żurawski wyjaśnia, że prawdopodobnie uczniowie już w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej będą musieli powiadomić szkołę o swoich zainteresowaniach i od razu zostaną przydzieleni do klas sprofilowanych. Nie wiadomo jednak, czy będą mieli potem szansę na weryfikację zainteresowań. Lekcji i modułów ma być więcej niż obecnie, zaś nowy przedmiot mają prowadzić osoby, posiadające odpowiednie kwalifikacje.

- Spodziewamy się, że najczęściej będą to nauczyciele historii w danej szkole - wyjaśnia rzecznik MEN. Może się więc okazać, że dla nauczycieli historii zabraknie pracy. - Nie, jeśli uzupełnią wykształcenie - twierdzą w ministerstwie, gdzie trwają prace nad nowym rozporządzeniem dotyczącym kwalifikacji zawodowych.
- Nauczyciele muszą się przestawić, zmienić spojrzenie na zbiorowość szkolną, która obecnie kojarzy się z klasą, a nie z pojedynczym uczniem - dodaje rzecznik Żurawski.

Co na to uczniowie? W katowickim Gimnazjum nr 5 zapytaliśmy kilkoro młodych ludzi . Wszyscy chwalą nauczanie modułowe. Z ulgą też zrezygnowaliby z nauki historii, która kojarzy im się ze słowem "nuda". Niestety, podobnie myśli większość uczniów. Ale są wyjątki.

- Przeszłość może nas wiele nauczyć, bo historia się powtarza - twierdzi Olga Jagiełło, uczennica częstochowskiego LO im. C. K. Norwida. - Jednak nie każdy

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto