F1: James Allison pozostanie dyrektorem technicznym Ferrari

2015-09-04 11:17:29

Brytyjczyk James Allison po wielu spekulacjach postanowił pozostać w Scuderii Ferrari. Inżynier jest związany z włoską stajnią od lipca zeszłego roku. Nowa umowa obowiązuje do końca sezonu 2018. James Allison w Formule 1 zadebiutował w 1992 roku. Od lat był cenionym ekspertem w kwestii aerodynamiki. Jego pierwszym pracodawcą był zespół Larrouse, w którym pełnił funkcję szefa ds. aerodynamiki. Dwa lata później trafił do Benettona, gdzie pracował jako starszy projektant rozwiązań aerodynamicznych. Przyczynił się do zdobycia pierwszego tytułu mistrzowskiego przez Niemca Michaela Schumachera. W latach 2000-2005 był pracownikiem Ferrari. Były to najlepsze lata dla zespołu z Maranello, w którym zdobyli z Schumacherem i Brazylijczykiem Rubensem Barrichello 10 tytułów mistrzowskich. Wraz z upłynięciem kontraktu przeniósł się do Renault, gdzie pełnił funkcję zastępcy dyrektora technicznego. W zespole tym pozostał aż do sezonu 2014. W tym czasie zdobył z ekipą cztery tytuły mistrzowskie w latach 2005-2006 (mistrzem był wtedy Hiszpan Fernando Alonso), ale przeżywał także porażki zespołu, m.in. w 2009 roku, kiedy po wyjściu na jaw afery singapurskiej "Carsh-gate", w której na polecenie ówczesnego szefa zespołu Flavio Briatore, Brazylijczyk Nelson Piquet Jr celowo rozbił samochód, koncern główny sponsor wycofali się z projektu. Ekipę z Enstone przejęła firma Genii Capital, należąca do Luksemburczyka Gerarda Lopeza. Była to jednak wielka szansa dla Allisona, by stać na szczycie projektu. Briatore i dyrektor techniczny Pat Symmonds zostali zdyskwalifikowani i Allison zajął miejsce rodaka na tym stanowisku. W 2010 roku w zespole jeździł Robert Kubica, który trzykrotnie stawał na podium. W 2011 roku zespół zmienił nazwę na Lotus, ale stracił także Polaka po jego wypadku w rajdzie. Samochody Brytyjczyka były bardzo udane - pierwsze podium odnotował Rosjanin Witalij Pietrow (choć nie był zawodnikiem prezentującym wysoki poziom w trakcie swojej kariery w F1), natomiast w 2012 roku Fin Kimi Raikkonen został trzecim zawodnikiem mistrzostw. Najlepszy był dla nich sezon 2013, w którym Raikkonen wygrał GP Australii, a w całym sezonie razem z Grosjeanem czternastokrotnie stawali na podium. To sprawiło, że mający problemy zespół Ferrari ponownie zatrudniło Allisona, lecz tym razem jako "głowę" całego projektu. Brytyjczyk został ich pracownikiem w lipcu 2014 roku, jednak jego zadaniem było przygotowanie bolidu do sezonu 2015. Decyzja okazała się słuszna. Samochód o nazwie Ferrari SF15-T umożliwił wygranie dwóch wyścigów przez Niemca Sebastiana Vettela (GP Malezji i Węgier), a w całym sezonie wraz z Finem Kimim Raikkonenem ośmiokrotnie stawali na podium w ciągu jedenastu wyścigów. Dla porównania w zeszłym roku miejsc w pierwszej trójce było zaledwie dwa i to w całym sezonie. Ówczesny lider teamu, Fernando Alonso, w klasyfikacji generalnej zajął dopiero 6. pozycję. W tym Vettel i Raikkonen są na najlepszej drodze do zajęcia 3. i 4. miejsca, gdyż Mercedes nadal jest poza zasięgiem. Nie dziwi więc fakt dalszej chęci współpracy z brytyjskim inżynierem. Wcześniej zespół przedłużył także umowę z Raikkonenem. W ten weekend odbędzie się domowa runda dla Ferrari, na włoskim torze Monza.

Jesteś na profilu Kamil Skoczylas - stronie mieszkańca miasta Kłobuck. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj