Biegli opracowali portret psychologiczny podejrzanego. Ma być wiążącym dowodem do wydania wyroku. O tym zadecyduje sąd 10 listopada.
77-letni Aleksander Soboniak został zamordowany w 2006 r. Zwłoki odkryła jego córka. W mieszkaniu był pożar, a obok wersalki leżało nadpalone ciało. Śledztwo wykazało, że śmierć mężczyzny nie była przypadkowa. Zadano mu ciosy w głowę tępym narzędziem, a dla zatarcia śladów, podpalono jego mieszkanie. - Tata nie miał zwyczaju zamykać drzwi na klucz. Przypuszczam, że tego feralnego dnia spał, a gdy się przebudził, rabuś go zaatakował, żeby pozbyć się świadka - uważa Widuła.
Sprawcą zabójstwa miał być daleki krewny zamordowanego, mieszkaniec Kamyka, Sylwester Ś. Mężczyzna miał na koncie wiele podpaleń i włamań połączonych z kradzieżami. Został skazany za to na 5 lat więzienia. Śledczy nie znaleźli jednak dowodów, żeby sporządzić przeciwko Ś. akt oskarżenia w sprawie zabójstwa. Prokuratura umorzyła więc śledztwo. Córka Soboniaka nie pogodziła się z umorzeniem i wystąpiła z prywatnym aktem oskarżenia do sądu. - Jestem pewna, że Ś. zabił mojego ojca. Prokuratura o tym wie, kłobucka policja też, ale nie mają wystarczających dowodów - uważa Widuła.
Teraz eksperci z Krakowa wykazali, że Sylwester Ś. działał w sposób identyczny jak zabójca Soboniaka. Między innymi w ten sam sposób podpalił wcześniej inne mieszkanie. - Podłożył ogień tak, że zajęła się wersalka - czytamy w ekspertyzie. Okazało się też, że Sylwester Ś., już za kratkami, chwalił się współwięźniowi Adamowi M., że zabił człowieka, ale dzięki podpaleniu uszło mu to płazem. Biegli opisali wszystkie przestępstwa, jakich się dopuścił Ś. Zwrócili uwagę na ich jednorodność (włamania z kradzieżami połączone z podpaleniami pomieszczeń).
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?