Nie będą płacić

Mieszkańcy twierdzą, że podczas opadów deszczu są systematycznie podtapiani. Woda dostaje się do ich piwnic, na podwórka, ogródki i łąki. Mieszkańcy sugerują również, że problemem są wylewające się ścieki ze studzienek kanalizacyjnych po intensywnych opadach deszczu.

- Oczyszczalnia ścieków wyłącza przepompownię, co powoduje się ścieków do domów - twierdzi Roman Brzęczek, mieszkaniec ul. Zielonej. - Poprzedni wójt jakoś mógł oczyścić ten rów.

Jak przekonują mieszkańcy ostatni raz rów był czyszczony w 2000 roku. Od tamtego czasu coraz gęściej zarastają go chaszcze, co powoduje, że woda nie ma odpływu i wchodzi na ich posesje.

Mieszkańcy grożą, że jeśli wójt nie oczyści rowu, do trzeciego kwartału 2010 roku nie będą płacić podatku rolnego oraz od nieruchomości.

Zbigniew Wydmuch, wójt gminy Panki bezskutecznie interweniował w tej sprawie w Śląskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych.

- Urządzenia melioracji, do których zalicza się rzekę Pankówkę, są własnością Skarbu Państwa, a w jego imieniu zarządza śląska melioracja. Wnioskowaliśmy do instytucji zarządzającej o wykonanie regulacji rzeki, ale dotychczasowe starania nie przyniosły efektu - twierdzi Wydmuch.

Tadeusz Stelmach, kierownik częstochowskiego oddziału Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń wodnych w Katowicach, potwierdza potrzebę uregulowania biegu rzeki.

- Potrzeba taka jest, ale nie ma na to środków finansowych. Mało prawdopodobne, że pojawią się w tym roku. Z konserwacją trzeba będzie poczekać raczej do przyszłego roku. Chyba, że znajdą się pieniądze. Wtedy zrobimy to w drugim półroczu tego roku - zaznacza.

Wójt gminy Panki zapewnia, że będzie dążył do tego, aby ten problem jak najszybciej rozwiązać.

- Chcemy pomóc mieszkańcom, ale musimy działać zgodnie z prawem. Będziemy dalej drążyć temat. Jednak mieszkańcy muszą zrozumieć, że nie wysztko zależy od gminy.