Nie wszyscy radni zgadzają się na podwyżki

Sprawę podwyżek dyskutowano na ostatniej sesji Rady Powiatu. Wątpliwości niektórych radnych wzbudził fakt przesunięcia 100 tys. zł, zarezerwowanych dla oświaty, na podwyżki dla pracowników i dyrekcji.

- Nie sprzeciwiamy się podwyżkom, ale chcemy, żeby dać je szeregowym pracownikom, a nie dyrekcji PUP-u, która jest odpowiedzialna za szereg nieprawidłowości, przy zawieraniu umów o staże ze Związkiem Młodzieży Wiejskiej - mówi Zenon Witek, radny z ramienia PO.

Piotr Derejczyk, radny PiS, zwrócił z kolei uwagę na niskie zarobki wśród szeregowych pracowników PUP-u. Zdaniem radnego różnica w pensjach, np. w porównaniu do pracowników starostwa, wynosi aż 400 zł.

- W 2001 roku, kiedy PUP został włączony do starostwa, znajdował się na bardzo niskim poziomie, jeśli chodzi o płace. Trwało to do 2005 roku. Od tego momentu zaczęliśmy sukcesywnie podnosić zarobki. Zwiększyliśmy je o 59 procent. Dzisiaj ta różnica w stosunku do starostwa zmalała o kilkadziesiąt złotych - tłumaczy Stanisław Garncarek, starosta kłobucki.

Radni sprzeciwili się także podwyżkom dla dyrekcji Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Jerzy Sądel, radny z ramienia PiS, przypomniał sprawę zatrudnienia w PCPR żony wicestarosty bez ogłoszenia konkursu.

- Na stanowisko w PCPR, gdzie wymagane jest wykształcenie wyższe została przyjęta żona wicestarosty, która ma średnie wykształcenie technik-mechanik - zauważa Sądel.

Problem podwyżek dla dyrekcji nie został ostatecznie rozwiązany.

Komisja rolnictwa wnioskowała, aby przyznać je tylko szeregowym pracownikom. Tylko 3 radnych poparło pomysł.

Przyjęto natomiast zmiany w budżecie, łącznie z kwotą 100 tys. złotych na podwyżki dla pracowników PUP i PCPR.

Decyzję w sprawie podwyżek może podjąć wyłącznie starosta, który jest pracodawcą dla tych jednostek.