Nielegalny tartak w Opatowie. Mieszkańcy protestują!
- Na początku października zaczęto tu przywozić wielkie bale drewna – mówi Jadwiga Gadek, która interweniowała w tej sprawie w imieniu mieszkańców ulicy Przechodniej. - Trudno się dziwić, że nie byliśmy zachwyceni taki sąsiedztwem. Wielkie ciężarówki przywoziły drewniane pale, rozjeżdżając ulice Osiedlową. Był wielki hałas i kurz, kiedy cięto drewno i je korowano. W listopadzie wraz z mieszkańcami wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do wójta gminy.
Nielegalny tartak w Opatowie. Firma nie ma zezwoleń
Pani Jadwida zaczęła się bliżej przyglądać całej sprawie, a jej prywatne śledztwo przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Okazało się, że miejsce w którym składowane jest drewno, w plani zagospodarowanie przestrzennego widnieje jako teren przeznaczony na budownictwo jednorodzinne. Co więcej właściciel firmy w żaden sposób nie powiadomił Urzędu Gminy, że rozszerza swoją działalność. Nie przedstawił również żadnego raportu środowiskowego.
Nielegalny tartak w Opatowie. Gmina interweniuje
Wójt Bogdan Sośniak przyznaje, że firma prowadziła uciążliwą działalność bez wymaganych zezwoleń. - Samo składowanie drewna jest sprawą dyskusyjną, ale i tutaj konieczna byłby raport środowiskowy. Natomiast obróbka drewna, zgodnie z przyjętym planem zagospodarowania, w tym miejscu z prawnego punktu widzenia jest niemożliwa – twierdzi wójt Sośniak, który wezwał już firmę do usunięcia drewna z tego terenu.
Dawał firmie już na to trzy terminy: do 20 grudnia, do końca stycznia i do dzisiaj. - Jeśli do końca lutego sprawa nie zostanie rozwiązana, to zawiadomię Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który jest władny w tej sprawie, aby ukarać przedsiębiorcę – mówi Bogdan Sośniak.
Jadwiga Gadek nie kryje zniecierpliwienia całą sprawą. - Dla mnie to niepojęte, że wójt sam nie potrafi tego wyegzekwować. Jeśli sprawa będzie się przeciągać, poinformuję o tym inne instytucje i organy ścigania – zapowiada mieszkanka ulicy Przechodniej.
Nielegalny tartak w Opatowie. Droga też ucierpiała
Mieszkańcy żalą się, że firma zniszczyła również asfaltową ulicę Osiedlową. W tym przypadku gmina ma jednak niewielkie szansę, aby dochodzić swoich praw. - Niestety w tym miejscu nie ma zakazu, bo nie mogłyby tam np. wjeżdżać ciężarówki z węglem – tłumaczy wójt Opatowa.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?