Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Liczą się cenne sekundy, a karetki nie mogą przebić się przez korki

Bogusław Kwiecień
Kierowcy zapominają o zasadach zachowania się wobec pojazdów uprzywilejowanych. Nie ustępują miejsca karetkom pogotowia i wozom strażackim

Piątek, 10 listopada, godz. 13.45. Przez Oświęcim pędzi karetka na sygnale. Wiezie pacjenta w ciężkim stanie do szpitala. Przed rondem ks. Stanisława Górnego na ul. Jagiełły renault blokuje jej przejazd. Ambulans stoi kilkadziesiąt cennych sekund. Kierowca liczy, że osobówka w końcu zjedzie na bok. Nic z tego. Przejeżdża więc po trawniku. Na szczęście inni kierowcy zrobili wystarczająco dużo miejsca i karetka mogła pomknąć do szpitala.

– Niestety, z podobnymi sytuacjami spotykamy się coraz częściej – mówi Stanisław Jabłoński, kierowca ratownik z Pogotowia Ratunkowego w Oświęcimiu z 36-letnim stażem. Ratownicy podkreślają, że w ten sposób uciekają cenne sekundy, być może decydujące o czyimś życiu. To samo mówią strażacy z oświęcimskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, którzy także niemal codziennie muszą przebijać przez korki w Oświęcimiu.

Nie zjeżdżają

Ratownicy nie ukrywają, że przejazd przez zakorkowany niemal codziennie Oświęcim to duże wyzwanie dlatego, że drogi, zwłaszcza w centrum miasta są wąskie, ale zadania nie ułatwia im także wielu kierowców. Częste są sytuacje, gdy karetki lub strażackie wozy bojowe przez dłuższy czas jadą za samochodami, które nie chcą zjechać na bok.

– Często, jakby w ogóle nie widzieli i nie słyszeli, że jedzie za nimi karetka na sygnale – mówi Dawid Kurdziel, inny ratownik oświęcimskiego pogotowia. – Mają na przykład maksymalnie puszczoną muzykę. Do tego stopnia, że raz w Brzeszczach jadąc za takim kierowcą, mimo włączonej syreny, słyszeliśmy czego pan sobie właśnie słucha – dodaje ratownik.

Nie ukrywa, że prędkość ambulansów pędzących do wypadków przekracza czasami nawet 100 km/godz. W takich sytuacjach lekceważenie przez kierowców obowiązujących zasad dotyczących zachowania się wobec pojazdów uprzywilejowanych, stwarza ogromne zagrożenie także dla nich samych.

Nie hamować nagle

Strażacy z JRG w Oświęcimiu przypominają z kolei sytuację sprzed trzech tygodni z Bobrka, gdzie omal nie doszło do zderzenia wozu bojowego z samochodem osobowym i dostawczym.

– Kierowca tego pierwszego, prawdopodobnie sądząc, że samochód dostawczy zatrzyma się widząc nasz wóz wyjechał z podporządkowanej drogi na ul. Krakowską. Przeliczył się i omal nie doszło do tragedii – mówi st. kpt. Zbigniew Jekiełek, rzecznik KP PSP w Oświęcimiu.

Młodszy ogniomistrz Mariusz Gałgan, który od 11 lat strażakiem potwierdza, że wiele samochodów nie ustępuje drogi lub nawet nie zwalnia. – Czasami poza normalnymi sygnałami alarmowymi, dodatkowo jeszcze używamy świateł i nie ma żadnej reakcji – twierdzi strażak.

Według strażaków, dotyczy to również kierowców zawodowych. – Przy wąskich drogach nie możemy jechać skrajem, bo jest ryzyko, że przy dużej prędkości ściągnie nas pobocze. Niestety, spotykamy się z sytuacjami, gdy jadące z przeciwka tiry nie tylko nie próbują zjechać na bok, ale nawet nie zwalniają – mówi mł. ogn. Tomasz Sitko.

Średni strażacki wóz bojowy waży 12 ton, ale są i większe dochodzące do 18 ton. Ciężar podnośnika przekracza 20 ton, a cysterny napełnionej wodą nawet 25 ton. Zatrzymanie takiego rozpędzonego pojazdu to wielki problem. Rozpędzenie to kolejne stracone sekundy.

Dlatego strażacy, jak i ratownicy apelują, aby nie reagować nerwowo, gdy słyszy się syrenę alarmową. Przede wszystkim nagle nie hamować przed pojazdem uprzywilejowanym. Starać się w miarę możliwości zjechać na bok, a jeśli nie ma takiej możliwości, dojechać do szerszego pobocza lub zatoki autobusowej. Pod żadnym pozorem nie zatrzymywać się na zakręcie.

– Kierowcy powinni także pamiętać, że często do akcji zwykle jedzie więcej niż jeden wóz strażacki. Dlatego, zanim ruszą po przejeździe jednego czy drugiego pojazdu, powinni upewnić się, czy nie nadjeżdża jeszcze trzeci – dodaje Tomasz Sitko.

Korytarz życia

Korytarz życia to nic innego jak pozostawione miejsce dla pojazdów ratunkowych poruszających się w korku, między stojącymi samochodami. Chodzi o to, aby pojazdy maksymalnie zjechały na pobocza. Szczególnego znaczenia nabiera na autostradach, ale i na drogach w mieście te zasady są przydatne. W Oświęcimiu na wielu drogach może być z tym problem. Takim newralgicznym miejscem jest most Piastowski.

– W takich sytuacjach można ustawiać się jednak na zakładkę z jednej i drugiej strony. To daje nam szansę przebicia się nawet na wąskich drogach – dodają kierowcy ratownicy z pogotowia. Tymczasem nagminne jest, że kierowcy nie patrzą co się dzieje, stają równolegle obok siebie i uznają, że wszystko jest w porządku.

Instruktorzy jazdy przekonują, że kandydaci na kierowców uczeni są zasad zachowania się wobec pojazdów uprzywilejowanych.
– Jest to element kursu na prawo jazdy – zaznacza Stanisław Tendera, właściciel ośrodka szkolenia „Elka”. – Inna sprawa, że później już po zdobyciu uprawnień kierowcy różnie się do nich stosują – dodaje.

Mandat i punkty karne

Policja z kolei przypomina, że kierowca, który utrudnia przejazd lub w inny sposób blokuje pojazd uprzywilejowany powinien liczyć się z sankcjami. – Może zostać ukarany mandatem karnym w wysokości do 500 zł oraz 5 punktami karnymi – zaznacza Małgorzata Jurecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

WIDEO: Absurdalne zgłoszenia na pogotowie. W jakich sytuacjach nie powinno się wzywać karetki?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto