Mszy świętej w kościele św. Kazimierza w Kartuzach przewodniczył ks. Mariusz Kryża
Licznie zebranych w kościele powitał ks. Ryszard Różycki, proboszcz parafii pw. św. Kazimierza w Kartuzach. Jak podkreślił, w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej nie chodzi o bicie rekordów, ale serce się raduje, że w tym roku bierze w niej udział o 100 osób więcej niż rok temu.
Można było się o tym przekonać dojeżdżając do centrum miasta. Nie tylko parking przy kościele, ale też inne, które wieczorową porą bywają puste, tym razem pełne były samochodów. A przecież większą część uczestników wydarzenia podwozili ich bliscy.
Podczas mszy homilię wygłosił ks. Adam Malinowski, wikariusz u św. Kazimierza
- Ekstremalna Droga Krzyżowa to świadectwo wiary, świadectwo, które jest składane w ciemnościach nocy. Wy będziecie rozjaśniać tę noc. Będziecie rozjaśniać nasze okoliczne kartuskie lasy, ale też podczas nocnego czuwania zatętni życiem nasze sianowskie sanktuarium - mówił ks. Adam.
Jak dodał, zapewne wiele osób po drodze, w Garczu czy w Łapalicach wyjrzy przez okno, żeby zobaczyć co to za ludzie chodzą po nocy z krzyżami i latarkami? A nawet ci, którzy wiedzą, że to Ekstremalna Droga Krzyżowa, komentować będą uszczypliwymi uwagami, bo po co to? Czy nie lepiej zrobić coś konkretnego dla drugiego człowieka? Na przykład pomóc w hospicjum?
- Owszem, to wszystko również jest bardzo ważne i potrzebne, ale Ekstremalna Droga Krzyżowa jest próbą odczucia na własnym ciele, chociażby w minimalny sposób, bo nigdy temu nie dorównamy, trudów swoich ograniczeń, ale przede wszystkim tych, które przyjął na siebie Chrystus, kiedy poszedł drogą krzyżową, żeby złożyć ofiarę za zbawienie nasze i całego świata - kontynuował ks. Adam.
Uroczystość w kościele ubarwił swym śpiewem zespół Domownicy Boga z parafii św. Wojciecha, nagrodzony na zakończenie mszy świętej ogromnymi brawami.
W ciszy i skupieniu przez 32 kilometry
Pielgrzymi z Kartuz mieli do pokonania 32 kilometry.Podążali trasą: Kartuzy - Grzybno Dolne - Prokowo - Sianowska Huta - "Diable Kopyto" - Kolonia - Sianowo - Młyńsko - Garcz - Łapalice - "Zamek Łapalicki" - Kartuzy.
Początkiem i zakończeniem tej morderczej wędrówki był kościół św. Kazimierza w Kartuzach, choć po drodze nawiedzili też parafie św. Wojciecha i kartuską kolegiatę. Dla wielu najważniejszym, docelowym punktem było dotarcie do Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Kaszub w Sianowie.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?