Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poszedł na sylwestra po śmierć

Beata Marciniak, Rafał Kuś
Węglowice są w szoku po śmierci nastolatka, dla którego tak tragicznie skończyła się sylwestrowa zabawa
Węglowice są w szoku po śmierci nastolatka, dla którego tak tragicznie skończyła się sylwestrowa zabawa Fot. Marek Barczyński
Nikt z dorosłych nie pilnował bawiących się gimnazjalistów. Na stołach była wódka, piwo i szampan. Alkohol zakupiła osoba dorosła. Kiedy Jakub zmarł, nikt tego nie zauważył. Koledzy myśleli, że śpi. O tragedii w Węglowicach, wsi w powiecie kłobuckim, piszą Beata Marciniak i Rafał Kuś

Poszedł witać Nowy Rok bez mojej wiedzy i nie wrócił. Powiedział, że idzie do kolegów, a poszedł po śmierć - rozpacza pan Zdzisław, ojciec tragicznie zmarłego 15-letniego Jakuba z Węglowic. Nastolatek bawił się w sylwestra z całą klasą w wynajętej sali w Borze Zapilskim. Zmarł cztery godziny po północy. Na imprezie alkohol lał się strumieniami. Nikt nie pilnował bawiącej się młodzieży. Na stołach gościła wódka, piwo i szampan.

Tutaj wszyscy wiedzą o sobie wszystko

Węglowice - mała wieś w powiecie kłobuckim. Do ostatniego sylwestra uchodziła za jedną ze spokojniejszych. Sąsiaduje z Borem Zapilskim. Tutaj wszyscy wiedzą o sobie wszystko. Do dziś mieszkańcy obu wiosek nie mogą uwierzyć w to, co się wydarzyło kilka dni temu. Mówią o bezsensownej śmierci i rozbrykanej młodzieży.

- Salę wynajął od Koła Gospodyń Wiejskich ojciec jednego z tych gimnazjalistów, ale aż tyle alkoholu nawiózł im chyba na imprezę jego krewny z Borowego. Skoro syn chciał się bawić, to ten ojciec powinien pilnować towarzystwa - denerwuje się jeden z mieszkańców Węglowic. - To straszna tragedia, zginął młody i porządny człowiek.

Sprawę bada częstochowska prokuratura. - Doszło do nagłej śmierci z przyczyn naturalnych - wyjaśnia Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Pechowego sylwestra prawie cała klasa Jakuba bawiła się w domu po dawnej remizie strażackiej w Borze Zapilskim. Klucze do budynku znajdują się u sołtysa, domem opiekuje się Koło Gospodyń Wiejskich. - Grupa nastolatków tj. 25 osób za zgodą rodziców zgromadziła na sylwestra duże ilości alkoholu. Było wiele litrów wódki, dużo piwa i szampana. Cała klasa bawiła się bez dozoru dorosłych. Sporadycznie ktoś do nich zaglądał - dodaje prokurator Basiński. - Alkohol kupił im w sklepie młody mężczyzna, jemu postawimy niebawem zarzut. Za dostarczenie alkoholu nieletnim grozi bowiem kara od grzywny do dwóch lat pozbawienia wolności

Nie mam nic do powiedzenia

Jakub już po północy poczuł się źle. Podobnie jak inni uczestnicy zabawy miał wcześniej pić alkohol. Jednak rodzice gimnazjalistów, którzy podczas imprezy zaglądali do swych pociech, nie zauważyli nic niepokojącego. Jak teraz opowiadają świadkowie, 15-latek ponoć przysypiał gdzieś w kącie, budził się i znów zasypiał. Wcześniej poszło ponoć o zakład.

- Młodzi założyli się o to, kto pierwszy wypije butelkę wódki (0,7 litra). Jakub nie chciał być gorszy i też wypił. Jego organizm jednak tego nie wytrzymał. Koledzy myśleli, że śpi, a on już nie żył - mówi jeden z mieszkańców Boru Zapilskiego.

Stan Jakuba zaniepokoił kolegów dopiero nad ranem. Ok. godz. 4 zaalarmowali pogotowie ratunkowe w Kłobucku. Chłopak leżał już bez czucia. Próby reanimacji nic nie dały, lekarz stwierdził zgon.

Choć od sylwestra minęło już kilka dni, w koszach na placu we wsi nadal leżą jeszcze puste butelki i puszki po piwie. Sołtys Barbara Bogus mieszka naprzeciwko domu, w którym tamtej feralnej nocy bawiła się młodzież. - Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia - ucina krótko, odmawiając jakichkolwiek wyjaśnień. Czy wiedziała, co się tam działo? Tego się nie dowiemy. Jej sąsiedzi z okolicznych domów słyszeli krzyki i widzieli pijanych nastolatków bawiących się przed budynkiem. Dziś są tym zbulwersowani, wtedy jednak przeszli nad tym do porządku dziennego.

On nigdy nie pił

Jakub chodził do trzeciej klasy gimnazjum w Zespole Szkół im. Synów Pułku w Węglowicach. Był bramkarzem szkolnej reprezentacji piłkarskiej oraz czynnym harcerzem. Pochodził z dobrze sytuowanej rodziny. Ojciec pozwalał mu na biwaki i zbiórki harcerskie, inne imprezy były zabronione. Jakub cieszył się bardzo dobrą opinią wśród nauczycieli.

Wszyscy są wstrząśnięci jego śmiercią. W szkole ogłoszono żałobę, uczniów przez kilka dni obowiązywały czarne stroje, do końca roku szkolnego nie odbędzie się tutaj żadna impreza.

- O tamtej nic nie powiemy - twierdzą uczniowie z klasy Jakuba. Pedagodzy twierdzą, że dzieci są w szoku i dlatego nie chcą o tym opowiadać. Starsi koledzy są bardziej rozmowni. - On nigdy nie pił i może dlatego tak się stało. U nas panuje zwyczaj, że młodzież urządza sobie sylwestra w domach albo w lokalach i bawi się do rana. W domach pilnują nas wtedy rodzice - zdradzają nastolatkowie.

- To był bardzo spokojny i zrównoważony chłopak - przyznaje wychowawczyni klasy III c Małgorzata Kotala. - Trochę zamknięty w sobie, ale stopniowo otwierał się na rówieśników. Nasza praca polegała na tym, żeby mu w tym pomagać. Nie był wyróżniającym się uczniem, ale na wycieczkach klasowych nie mieliśmy z nim ani innymi uczniami problemu. Byli grzeczni i zdyscyplinowani. Nie było przypadków, by byli pijani.

Agata Trzepizur, dyrektorka szkoły, dodaje: - Od czterech lat prowadzimy w szkole zajęcia profilaktyczne na temat szkodliwości alkoholu i narkotyków. Uczniowie pracują z psychologiem. Z ich nietrzeźwością nie mieliśmy dotąd żadnych kłopotów. Ten sylwester odbywał się bez naszej wiedzy - wyjaśnia.

Dla niej to także wielka tragedia i nadal nie może uwierzyć, że do niej doszło. - Jakub nigdy nie stwarzał problemów wychowawczych i nie miał kłopotów z nauką. Grał w naszej szkolnej drużynie piłkarskiej.

Co mogłem uczynić, aby do tego nie dopuścić?

Na pogrzeb Jakuba przyszła cała okolica i szkoła. Jego klasa żegnała go żółtymi różami. Ks. Andrzej Marszałek, wikary z Boru Zapilskiego apelował z ambony o pomoc dla rodziny nastolatka. - Wiele rodzi się pytań. Co mogłem zrobić, co mogłem uczynić, aby do tego nie dopuścić ? Nie cofniemy czasu, ale możemy pracować nad sobą, aby zmienić się na lepsze - mówił z ambony duchowny.

Uczniowie są pod opieką psychologa. Rodzina nastolatka pogrążona jest w żałobie. - To była jego pierwsza samodzielna impreza. On wypił, zwymiotował i zakrztusił się. Na pomoc było już za późno, gdyby na tej zabawie byli dorośli, to może nie doszłoby do tej tragedii - przyznaje pan Daniel, krewny chłopca.

Prokuratura zleciła szczegółowe badania na zawartość alkoholu i substancji toksycznych.

- Na tej zabawie było zbyt dużo alkoholu. Nie wiadomo, ile go wypił ten 15-latek. Czasem po nagłym spożyciu 150 czy 200 gram alkoholu może dojść do zgonu młodej osoby - twierdzi prokurator Basiński.

Jednym z wątków śledztwa będzie też szukanie odpowiedzi na pytanie, czy pomoc dla nastolatka nie została wezwana zbyt późno.

Młodzi piją coraz więcej

Napoje alkoholowe są najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną używaną przez młodzież. Najczęściej spożywane jest piwo. Do picia napojów alkoholowych przyznaje się ponad
92 proc. uczniów III klas gimnazjalnych i ponad 96 proc. uczniów II klas szkół średnich - wynika z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Wskaźniki dotyczące polskiej młodzieży są fatalne.

Ponad 2/3 chłopców (76 proc.) oraz ponad połowa dziewcząt (62 proc.) uczących się w III klasach gimnazjalnych (15/16-latków) piła alkohol w tym okresie. Do upicia się w czasie ostatniego roku przyznało się niemal
50 proc. piętnastolatków
(58 proc. chłopców i 40 proc. dziewcząt) i ponad 65 proc. siedemnastolatków (74 proc. chłopców i 54 proc. dziewcząt). Na miesiąc przed badaniami upił się co trzeci 15/16-letni chłopiec (38,1 proc.) i co piąta 15/16-letnia dziewczynka (26,5 proc.). Większość uczniów trzecich klas gimnazjów przyznaje się do podejmowania prób zakupów alkoholu (np. piwa 64 proc.), a zdecydowana większość takich prób kończy się powodzeniem. Odmową sprzedaży ze względu na zbyt młody wiek kończy się tylko 10 proc. prób zakupu (dwukrotny wzrost w porównaniu z rokiem 1999). Lekarze z izb przyjęć szpitali pediatrycznych w regionie od lat alarmują o weekendowych wyskokach nastolatków.

Nierzadko na izby przyjęć trafiają młodzi ludzie z poważnymi uszkodzeniami wątroby oraz 3 promilami alkoholu we krwi. AGA

Nastolatkowie są mistrzami zwodzenia i autoprezentacji

Z prof. Januszem Czapińskim, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy

Piętnastoletni chłopiec na zabawie zapija się na śmierć. Kto jest tej sytuacji winien? Gdzie są granice wolności, jaką możemy dać dziecku?

Ja w tym przypadku zapytał bym raczej o granicę bezmyślności i braku odpowiedzialności osób dorosłych. Rodzic lub opiekun, któremu powierzono dziecko, ma obowiązek je chronić. Tutaj to sumienie opiekunów, którzy przecież tolerowali picie alkoholu przez nastolatków, jest raczej wątłe. Podejrzewam, że oni nie sprawdzali się także w innych sytuacjach. Albo zrezygnowali z kontroli w stosunku do swoich dzieci, albo wręcz wciągali je w negatywne zachowania, którym sami ulegali.

Pewien psycholog powiedział mi, że nastolatek jest jak strzała wystrzelona z łuku. Nigdy nie wiadomo, gdzie spadnie. Czy to prawda?

Wiek nastoletni to nie tylko okres dorastania. To czas, gdy budzą się hormony i dzieci po prostu nosi. Najtrudniejszy jest okres pomiędzy 14. a 16. rokiem życia. Potem młody człowiek zaczyna myśleć racjonalniej, do głosu dochodzi rozsądek.

W tym czasie konieczna jest szczególna uwaga rodziców?

Oczywiście i to zwłaszcza dlatego, że nastolatkowie są mistrzami zwodzenia. Mają do perfekcji opanowane techniki autoprezentacji. Należy być niezwykle uczulonym. Dyskretnie, ale konsekwentnie kontrolować to, co dziecko robi.

Jak przygotować dziecko i siebie to tego "okresu buntu"? Czy w ogóle można młodego człowieka uchronić przed jego własną nierozwagą?

Są dzieci, które nie małpują agresywnych czy bezmyślnych zachowań kolegów. Potrafią powiedzieć "nie". Taką odporność można wynieść tylko z domu. Na nią rodzic musi pracować długie lata. Najgorsze są sytuacje, gdy się budzi, ogarnia go misja wychowawcza i w ciągu jednej rozmowy chce nadrobić zaniedbania z wielu lat. To zwykle przynosi wręcz odwrotny efekt.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto