Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PSZOK w Kłobucku do poprawki

Piotr Ciastek
Mieszkańcy Kłobucka skarżą się, że przy oddawaniu odpadów do gminnego PSZOK-u muszą podawać szczegółowe dane osobowe. Po co tyle biurokracji?

Funkcjonujący w Kłobucku Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych ma służyć mieszkańcom i środowisku. Dzięki takim punktom, gdzie każdy może oddać stare meble, pralki czy sprzęt elektroniczny nasze lasy i pola powinny być czyste. Niestety, jak zauważają mieszkańcy nie ułatwia się im oddania odpadów do PSZOK-u i kwestionują funkcjonujący obecnie regulamin punktu. Tylko czy bez pewnych zapisów miejsce to nie stałoby się wysypiskiem śmieci z całego powiatu? Sprawę tę poruszono na ostatniej sesji rady miasta w Kłobucku.

– Byłem oddać do PSZOK-u drukarkę i oniemiałem. Musiałem się zapoznać z regulaminem, który dotyczy całej gminy. Ten regulamin został zrobiony dwa lata temu. On się nadaje w dużej części już do kosza. Warto byłoby zredagować go, jak należy – mówił podczas sesji Bolesław Błaszczykowski, przewodniczący osiedla nr 2 w Kłobucku.

Według mieszkańca, żeby oddać coś do PSZOK-u trzeba przebrnąć przez niepotrzebną jego zdaniem biurokrację. Do kłobuckiego PSZOK-u odpady mogą dostarczyć wyłącznie mieszkańcy gminy Kłobuck oraz osoby świadczące usługi transportu na rzecz właściciela nieruchomości położonej na terenie gminy. Żeby oddać odpady trzeba okazać dowód tożsamości i dowód uiszczenia opłaty za gospodarowanie odpadami za dany miesiąc. W regulaminie widnieje także zapis, że PSZOK prowadzi rejestr osób dostarczających odpady. Ten ostatni punkt budzi u mieszkańców najwięcej kontrowersji.

– Od kiedy to ma pani prawo i pani pracownik legitymować mnie i kogokolwiek, nie wystarczy oświadczenie? Mało tego jest tam prowadzony rejestr, to są dane wrażliwe. Tam kiedyś z dowodu osobistego wszystko spisywał pracownik. Teraz pisze tylko nazwisko i imię oraz miejsce zamieszkania i uważam, że to już jest za dużo. Zapytałem go, co jeśli nie zapłaciłem. To odpowiedział, że nie przyjmie. No to gdzie te śmieci? Teraz już wiem. Do lasu, do rowu, na łąkę, gdziekolwiek – mówił Bolesław Błaszczykowski.
Mieszkaniec ma wątpliwości, czy jeśli taką osobę się odtrąci, to czy nie pozostawi ona swoich odpadów byle gdzie i tym samym założenia ustawy o gospodarowaniu odpadami, której efektem miało być czystsze środowisko, rozpadają się w pył.

– Nowa ustawa spowodowała, że nie ma takiej możliwości, żeby śmieci z Kłobucka były transportowane na wysypiska, czy do spalarni na obcym terenie. (...) Ta ustawa, że jest zła to wszyscy wiedzą, ale przede wszystkim psuje to, że śmieci nasze muszą być utylizowane u nas. Nic bardziej błędnego – dodaje Bolesław Błaszczykowski.
Kontrowersyjny rejestr prowadzony przez PSZOK zdaniem zainteresowanego jest zbędny, bo to gmina wie, kto płaci za śmieci i pracownik powinien mieć zdalny dostęp do bazy danych z informacją o płatnościach. A wymaganie zaświadczenia o uiszczeniu opłaty za odpady komunalne jest zbędną i zniechęcającą papierologią.
W regulaminie PSZOK-u widnieje również zapis, o tym, że dane podawane przez odwiedzających punkt są przetwarzane dla realizacji celów systemu zbiórki odpadów do mieszkańców i są udostępniane, aby ewentualnie ustalić miejsce zamieszkania osób przywożących odpady do punktu. Są jednak gminy, które nie zbierają takich danych, a odpady można oddać po okazaniu dowodu tożsamości.

– Głowę dam sobie ogolić na łyso, że pod tym regulaminem radca prawny w życiu by się nie podpisał – podsumował regulamin PSZOK-u Bolesław Błaszczykowski.

PSZOK działa, ale zmiany w regulaminie są potrzebne

Rzeczywiście w 2013 roku taki regulamin był przygotowany, kiedy ten PSZOK jeszcze nie funkcjonował w takiej formie, jak w tym momencie jest. Zasygnalizowana jest potrzeba dostosowania regulaminu do sytuacji obecnej. Ale jak mówię, to już będzie zależało od dyrektora Chamarowskiego [dyrektor Zarządu Dróg i Gospodarki Komunalnej w Kłobucku, przyp. red.] (...) Radca prawny podpisał się nie tylko pod projektem uchwały, ale również zna treść regulaminu i zaakceptował go w pełni. Ponieważ regulamin jest załącznikiem i nie wyobrażam sobie, że dokument główny jest podpisywany bez załączników. Zapewniam, że wszystkie dane osobowe, jakie są pozyskiwane są poddawane ochronie, ponieważ zgłoszony został system do GIODO – odpierała zarzuty Magdalena Kasprzak z Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa kłobuckiego Urzędu Miasta.

Jak zapewniała Kasprzak, nikt nie wymaga zaświadczeń, które niosłyby za sobą konieczność ponoszenia opłaty. Jak tłumaczy, chodzi o dowód uiszczenia opłaty za śmieci, ponieważ punkt zbiórki odpadów komunalnych został stworzony z pieniędzy pochodzących od mieszkańców gminy i trudno sobie wyobrazić sytuację, że osoby, które nie uczestniczą w utrzymywaniu punktu mogły swobodnie wwozić do niego odpady. Gdyby wieść o tym, że pochodzenie odpadów nie jest kontrolowane się rozniosła, to u bram PSZOK-u szybko stanąłby sznur samochodów. Urzędnicy tłumaczą również, że kiedy powstawał regulamin pracownik punktu zbiórki odpadów nie miał możliwości połączenia się z bazą danych.

– Od wtorku do piątku jesteśmy w stanie sprawdzić, czy osoba płaci, czy nie płaci za śmieci. Jeśli chodzi o sobotę jest to niemożliwe. Dlatego też sprawdzamy, czy ktoś jest z terenu Kłobucka, bo wszystkich nie znamy – podsumował sprawę kontroli mieszkańców Krzysztof Chamarowski, dyrektor ZDiGK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na klobuck.naszemiasto.pl Nasze Miasto