W regionie odbyły się dwa duże pikniki familijne

"Zalew w Ogniu", wchodzący w skład cyklu "Jurajskie Natarcie 2006", to impreza, która w tym roku doczekała się drugiej edycji. Centralnym punktem dwudniowego pikniku w Blachowni był koncert Czerwonych Gitar oraz pokaz fajerwerków.

Zanim jednak doszło do występu gwiazd i "wybuchowej" prezentacji, uczestnicy podziwiali różne zespoły, od folklorystycznego po hip-hopowy. Organizatorzy zadbali o to, aby spośród tej składanki muzycznej i mieszanki stylów każdy mógł wyłowić coś dla siebie. Pojawiła się nawet utytułowana orkiestra ze Starokrzepic wraz z grupą roztańczonych mażoretek.

- Mnie najbardziej podobała się grupa Krzyk, która grała znane przeboje we własnych aranżacjach. Poza tym świetnie wypadł pokaz taneczny dzieciaków i maluchów z tutejszego ośrodka kultury - mówiła Halina Sosień z Częstochowy.

Piknikowy czas wykorzystano również do celów charytatywnych. Odbyła się bowiem kwesta na rzecz chorego Mateusza Różańskiego z częstochowskiego Liceum im. Kopernika, którą zorganizowali koledzy i koleżanki ze szkoły. Do wzięcia udziału w zbiórce pieniędzy zachęcała Cecylia Żak, burmistrz Blachowni, odwołując się do ofiarności, którą wykazujemy podczas akcji Jurka Owsiaka.

W pobliżu amfiteatralnej sceny ustawione były stoiska handlowe i gastronomiczne, dmuchany plac zabaw. Nie zabrakło dzieci biegających z latawcami i balonami, uczestniczących w przeróżnych konkursach. Najmłodsi pod opieką dorosłych mogli również przejechać się na kucyku. Trochę starsi sprawdzali swoje umiejętności sportowe podczas meczów siatkówki plażowej, które zostały rozegrane tuż nad brzegiem zalewu.

Największą publiczność zebrały występy członków zespołu "Czerwone Gitary", do którego niedawno dołączyli nowi muzycy nazywani młodą gwardią.

- Pomysł promowania młodych muzyków, którzy pojawią się na naszej drodze i będą tego warci, zrodził się dawno, jeszcze podczas koncertów z Sewerynem Krajewskim, ale od razu przepadł. Teraz powróciliśmy do starego zamysłu - tłumaczył Jurek Skrzypczyk, perkusista i wokalista Czerwonych Gitar. - Koncepcja ta wzięła się z powszechnego przekonania dotyczącego muzyki Czerwonych Gitarach, która łączy pokolenia. Jeżeli ona łączy pokolenia na widowni, to czemu nie na scenie. Było tylko jedno niebezpieczeństwo polegające na tym, że jeśli młodsi słuchacze zaakceptują młodzież na scenie, to nie wiadomo, czy nasi rówieśnicy ich przyjmą. Obawy jednak okazały się bezpodstawne, wszyscy podkreślają, że wspaniały pomysł. U nas inaczej niż w Maanamie czy Budce Suflera, młodzi są traktowani na równych prawach z nami - dodawał.

Stare hity przeważały, choć zabrzmiały też nowe utwory gwiazd.

Kilkuset młodych ludzi pojawiło się w Olsztynie na XV Zlocie Młodzieży Gmin Jurajskich. Okazja do spotkania była podwójna - ta impreza o turystycznym, sportowym i rekreacyjnym charakterze odbyła się w jubileuszowym, 15 roku istnienia Związku Gmin Jurajskich, natomiast Olsztyn obchodzi 700 - lecie powstania tu słynnego zamku, jednego z Orlich Gniazd. Prócz tego trwają obchody jubileuszu 100 - lecia zorganizowanego krajoznawstwa na ziemiach polskich.

Głównym elementem zlotu były rajdy po kilku wyznaczonych trasach. Każda grupa mogła wybierać pomiędzy wyprawą do dawnego kamieniołomu w Kielnikach, w Góry Towarne, w Góry Sokole, do Zielonej Góry i na dróżki św. Idziego w pobliżu Zrębic.

- Trasy tak wytyczono, by pokonać je mógł każdy młody człowiek, nawet początkujący zupełnie turysta. My zadbamy o poprowadzenie grup, opowiadanie co się tam znajduje, pokazanie ciekawostek historycznych i przyrodniczych. Opiekunowie młodzieży przygotowali dodatkowy program - mówił Wacław Derejczyk, jeden z doświadczonych przewodników turystycznych.

Po przejściu rajdowych tras uczestnicy zlotu - z Zielonki, Ogrodzieńca, Łazów, Kluczy, Janowa, Ogrodzieńca, Olsztyna i Częstochowy - spotkali się na zamkowych błoniach, gdzie odbył się festyn. Nie brakowało atrakcji - pokazu rycerskiego, wspinaczki na sztucznych ściankach, zawodów konnych i konkursu dla wójtów, burmistrzów i prezydentów.