Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2011: Kandydaci do Oskara, czyli spoty wyborcze

Marcin Zasada
Spoty wyborcze są jak bułka z masłem - dzielą się na dwie części. Część pierwsza to produkcje nudne i sztampowe, a ich autorzy przypominają czasem "odrzuty" z programu "Mam talent". Jest też druga grupa, spotów niekonwencjonalnych, groteskowych lub po prostu dziwnych. Tak uwagę na siebie starają się zwrócić w internecie kandydaci z niższych miejsc na listach.

Scenariusz na typowy i "bezpieczny" spot jest prosty niczym droga do ustawy metropolitalnej według nowej obietnicy PO. Scena pierwsza: kandydat spaceruje po reprezentacyjnej ulicy bądź placu miasta, z którego ubiega się o mandat. Scena druga: filmowy marsz przeplatany jest serdecznościami, jakich kandydat doznaje od przypadkowych ludzi. Scena trzecia: kandydat dogląda miasta jak kiedyś wojewoda Ziętek. Scena obowiązkowa: kandydat w objęciach politycznego VIP-a. Na koniec kandydat zachęca do udziału w wyborach

Takimi filmikami w zdecydowanej większości promują się politycy walczący o przedłużenie mandatu w Sejmie i Senacie. Przykłady można mnożyć: Leszek Piechota (PO) czy Maria Nowak i Piotr Pyzik (PiS). Na osobną kategorię zasługuje Waldemar Andzel z PiS, który recytatorskim tonem wygłasza takie deklaracje, jak: "zamierzam stawiać na ludzi młodych oraz potrzebujących pomocy, a także ludzi starszych".

- To zachowawczość, ale i brak pomysłów - mówi Andrzej Kaszubski, specjalista od języka reklamy. - Obecni parlamentarzyści wychodzą z założenia, że filmik wyborczy trzeba zrobić "po staremu", bo i po co się wygłupiać. A przecież czasy się zmieniają.

Kandydaci, którzy walczą o zaistnienie wśród anonimowych nazwisk na listach, te czasy wyprzedzają. Czasem o lata świetlne. Najstarsi szamani nie wiedzą, o co chodzi w animowanych spotach Moniki Pacy, kandydatki SLD z Katowic. W jednym filmiku Paca, wzywa na pomoc anioła, a ten zatyka dymiący komin w domu, w którym trwa impreza. W drugim postać z twarzą kandydatki wygrywa wyścig z Tuskiem, Palikotem i Kaczyńskim przy hipnotycznych jękach. Pierwszego miejsca na liście gratulują jej krasnoludki. To bez wątpienia najdziwniejsze spoty tej kampanii.

SLD ma szczęście do niecodziennych pomysłów na promocje. W Szczecinie Jędrzej Wijas reklamuje się na Nergala. Przygrywa mu metalowa piosenka, a sam kandydat wykrzykuje piekielnym głosem: "Świeckie państwo!". Z kolei Łukasz Wabnic z Częstochowy ratuje przed trójką oprychów apetyczną blondynkę, która w podzięce odsłania przed nim biust. Wabnic odpowiada: "Zrobiłem to bezinteresownie!" i zachęca dziewczynę do oddania na niego swojego głosu. Sama swoje wdzięki w spocie eksponuje inna młoda nadzieja lewicy, Katarzyna Lenart z Lublina. Robi striptiz, a po tym, jak ściąga stanik, dowiadujemy się, że jeśli chcemy zobaczyć więcej, musimy na panią Kasię zagłosować.

Łodzianka Elżbieta Więcławska z PiS w swoim spocie rozmawia ze zwierzętami. A Tadeusza Aziewicza (PO) promują... śledzie, którymi dostaje w twarz trójka młodych ludzi. Osobną kategorią są filmiki PJN z Markiem Migalskim w rolach głównych. Oby wkrótce narodził się młody Tarantino, który wykorzystałby ten talent. Europoseł Migalski nie będzie przecież żył wiecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto