KRÓTKO: Nie chcą wiatraków

- Windprojekt złożył wniosek o ustawienie sześciu wiatraków między Łobodnem, a Kamykiem - informuje Sylwia Piątkowska, sekretarz Gminy. - Inne firmy także złożyły wnioski.
Wiatraki stoją już w Libidzy - jeden i w Kamyku - dwa. W trzech wsiach odbyło się spotkanie mieszkańców z przedstawicielami firmy, która zajmuje się projektowaniem lokalizacji sześciu elektrowni wiatrowych w rejonie Łobodna, Smug i Kamyka. W spotkaniu uczestniczyli też przedstawiciele gminy z burmistrzem Kłobucka. Przedstawiciele firmy przedstawili korzyści płynące z faktu budowy elektrowni wiatrowych. Wśród nich były m. in. modernizacja części ogólnodostępnych dróg lokalnych, będących drogami dojazdowymi do wiatraków, możliwość podejmowania przez gminę inwestycji ze środków uzyskanych w formie podatku od nieruchomości, wynagrodzenie dla właścicieli działek, w których układana będzie pod ziemią sieć kablowa i które będą w zasięgu łopat wiatraka oraz czynsz dzierżawny dla właścicieli gruntów. Mieszkańcy nie chcą jednak słyszeć o wiatrakach.
- Wiatraki stałyby za blisko budynków mieszkalnych, 500 metrów od nich i byłyby trzy w jednym miejscu - twierdzi Stanisław Zych, sołtys Smug. - Ale ostateczną decyzję podejmie burmistrz. Podatek od budowli w wypadku wiatraka ma być odprowadzony w wysokości 2 proc. wartości fundamentu oraz wieży wiatraka do gminy. W przeliczeniu od jednej konstrukcji jest to ponad 80 tys. zł.
- Nie chcemy nocą słuchać świstu łopat tych wiatraków - argumentowali mieszkańcy Łobodna. Latem ub. roku w powiecie kłobuckim, w gminach: Krzepice, Lipie, Opatów spółka z udziałem kapitału francuskiego za wydzierżawienie jednego hektara ziemi pod wiatrak proponowała każdemu rolnikowi około 4 tys. euro za rok. Gmina Lipie z tytułu podatków od działalności farmy wiatrowej miała zarobić około miliona złotych rocznie. Elektrownie wiatrowe w Polsce mają moc 1350 MW. Najwięcej ze wszystkich elektrowni pracujących na źródłach energii odnawialnej. Jedna wieża kosztuje od 200 do 400 tys zł.