Mieszkańcy Kłobucka pamiętają o Władysławie Sebyle

Jego imieniem nazwano Miejski Ośrodek Kultury, gdzie w kwietniu br. uczczono 110. rocznicę śmierci tego poety, krytyka literackiego, malarza i muzyka, więźnia Starobielska rozstrzelanego przez NKWD.
Mimo że po wojnie skazano Sebyłę na zapomnienie, gdyż okoliczności jego śmierci były niewygodne dla władzy ludowej, to pamięć o nim przetrwała. W dużej mierze jest to zasługąˆ tutejszego MOK-u.
- To, że ośrodek nosi imię Sebyły nie jest nasząˆ zasługą. Wszystko zaczęło się od pana Jana Borkowskiego, byłego dyrektora liceum, który go odkrył. Duże zasługi w tym temacie ma również pan Władysław Szeląg, który bardzo zaangażował się, by ośrodek kultury otrzymał imię Sebyły - mówi Barbara Marszał-Kościelniak, dyrektorka MOK-u.
Jednak zasług w kultywowaniu imienia kłobuckiego artysty, MOK-owi odebrać nie można. Co roku ośrodek organizuje ogólnopolski konkurs poetycki im. Władysława Sebyły oraz akademie, w których uczestniczą uczniowie Szkoły Podstawowej im. Władysława Sebyły.
- Szkoła nie tylko nosi imię Sebyły, ale też należycie je kultywuje. Organizujemy konkursy poetyckie, konkursy wiedzy o Sebyle, w lutym br. nasi uczniowie wzięli udział¸ w uroczystej akademii z okazji 110-lecia śmierci Sebyły - mówi Elżbieta Zarębska,dyrektorka szkoły.

Imieniem Władysława Sebyły nazwano także jedną z ulic, w Bibliotece Publicznej Gminy znajduje się obraz z podobiznąˆ Sebyły podarowany przez jego żonę, Sabinę. Wciąż jednak brakuje jednego małego elementu, a w zasadzie tabliczki, która byłaby przysłowiowąˆ kropkąˆ nad "i".
- Już za poprzedniego burmistrza walczyliśmy o tablicę pamiątkową na domu, w którym mieszkał Sebyła, to jednak prywatna własność i niewiele można zrobić - wyjaśnia Marszał-Kościelniak.