Od czterech lat przed sądem w Częstochowie toczy się precedensowy proces w wypadku na lekcji wychowania fizycznego w Gimnazjum w Opatowie.
W 2007 roku 14-letnia wówczas Sylwia Marchewka z powodu zaniechania reanimacji doznała trwałego uszkodzenia mózgu. Ma nieodwracalne zmiany neurologiczne. Potrzebuje stałej opieki medycznej i rehabilitacji.
Na ławie oskarżonych zasiada Olga K, nauczycielka, która nie udzieliła pomocy dziewczynce. Po tym jak Sylwia nagle przewróciła się i zemdlała, nauczycielka wysłała uczennice po pomoc do pobliskiej przychodni i sekretariatu, by wezwano pogotowie. Po 20 minutach lekarka z przychodni przywróciła krążenie nastolatce. Dopiero potem przyjechała karetka.
Biegli lekarze nie mieli wątpliwości, że zmiany w organizmie nastąpiły na skutek zaniechania reanimacji. Sąd jednak zwrócił się do Uniwersytetu Wrocławskiego o uzupełnienie opinii w dziedzinie medycyny ratunkowej. Jest konieczna do wydania wyroku, bo poprzednia opinia wskazywała też, że pogotowie ratunkowe źle transportowało Sylwię., co mogło również przyczynić się do trwałego uszkodzenia jej ciała.
Małogrzata Marchewka, matka Sylwii, na opinię będzie musiała czekać półtora roku.
Nie może walczyć o rentę dla córki przed sądem cywilnym, bo wciąż nie zapadł wyrok w tej sprawie.
- Nie mamy praktycznie znikąd pomocy, poza tym, że Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej zwraca mi część pieniędzy na leki, które kosztują 600 zł miesięcznie - twierdzi Małgorzata Marchewka.
Sylwia skończyła w tym roku 18 lat. Wcześniej matka woziła Sylwię na rehabilitację do Częstochowy. Jej córka była też pod opieką hospicjum. Do jej domu przyjeżdżała rehabilitantka, pielęgniarka i psycholog.
- Teraz to wszystko się skończyło, bo Sylwia jest już pełnoletnia, a te ośrodki opiekują się dziećmi niepełnoletnimi - tłumaczy Marchewka. - Obecnie tylko dwa razy w tygodniu przyjeżdża rehabilitant z Parkitki.
Matka Sylwii jest bezrobotna. Sama opiekuje się córką, którą trzeba umyć, przebrać i dać jej jeść.
Aby jednak Sylwia mogła kiedyś samodzielnie jeść i poruszać się po domu, musi być codziennie pod specjalistyczną opieką.
- Powoli wraca jej psychika. Jest teraz na etapie składania pojedynczych słów. Żeby jednak wróciła do częściowej sprawności potrzebne są lata systematycznej rehabilitacji - tłumaczy Marchewka.
Każdy kto chciałby pomóc Sylwii Marchewce może to zrobić wpłacając pieniądze na konto: BS Krzepice nr. 55 825010133001011054160001.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?