Właściciele pól przyległych do zbiornika rzeki Pankówki będą walczyć o odszkodowania w sądzie

Sprawa dotyczy niezgodnego z normami poziomu wody, co powoduje piętrzenie się jej i podtapianie pól.

Jednym z poszkodowanych jest Stanisław Antończak, który ma sporą pasiekę pszczół. . Od lat na swoich polach nie może nic uprawiać, ponieważ stale są podtapiane. - Kupiłem maszyny, przygotowałem teren pod role, ale nie mogę nic uprawiać. Próbowałem uprawiać grykę, ale z powodu podmokłego terenu szlak wszystko trafił - denerwuje się Antończak. - A przecież płacę podatki za pole.

Zdaniem Antończaka koło wędkarskie samowolnie podniosło poziom wody na tzw. upuście betonowej, przepuszczając wodę przelewem burzowym.

Sprawą zainteresowało się starostwo powiatowe w Kłobucku. Wizja lokalna przeprowadzona w 2008 roku potwierdziła, że działki sąsiadujące ze zbiornikiem są podtopione.

- Ludzie mają ciągle pełne szamba - twierdzi Czesław Mirek, mieszkaniec Panek.

Mirek zwraca również uwagę na fakt, że zbiornik nie był ,a powinien być co jakiś czas opróżniany z wody. - To zbiornik retencyjny, który można opróżnić w chwili powodzi, bądź przyjęcia dużej ilości wody. Zbiornik ma charakter przepływowy
i dlatego ciągle nanoszone są osady denne, przez co zbiornik jest zamulany i podnosi się jego poziom.

Mieszkańcy twierdzą, że dzierżawca podnosząc poziom wody zniszczył przelew i przebiegający obok niego deptak. - Na filarach betonowych widać,jak wysoko został podniesiony poziom wody. Normalnie woda powinna iść przez upustę, a przelew powinien być suchy - twierdzi Mirek.

Okazuje się, że woda ze zbiornika będzie musiała zostać spuszczona, bowiem gmina niebawem rozpocznie budowę kanalizacji na ul. Częstochowskiej.

Wcześniej zbornik wodny w Pankach służył wypoczynkowi rekreacyjnemu. Mieszkańcy mogli popływać np. kajakiem i spedzić czas na wysypanej dookoła plaży.