Biznesmen prowadził firmę, która sprowadzała duże ilości towaru z Chin. W 2008 r. zaczął współpracę z firmą spedycyjną w Hamburgu, ta pośredniczyła w odprawach celnych i przechowywała sprowadzane towary.
- Biznesmen w pewnym momencie przestał wywiązywać się z płatności wobec tej spółki. W pewnym momencie jego długi wyniosły 1,5 mln euro - mówi Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Firma z Hamburga chciała zwrotu pieniędzy, wtedy biznesmen postanowił, że zmusi przedstawicieli do odstąpienia od egzekwowana tych należności.
W 2009 roku niemiecka spółka zajęła kontenery z towarem biznesmena celem zabezpieczenia swoich roszczeń. Firma spod Kłobucka nie miała czym handlować, więc jej szef porozumiał się ze znajomym Turkiem. Mężczyźni postanowili nastraszyć niemieckich kolegów. Turek zaczął się z nimi kontaktować i grozić im i ich rodzinom. Powoływał się na kontakty z wołomińską mafią. Niemcy wystraszyli się i zaczęli zwalniać zajęty towar, Polacy natomiast obiecali spłacić dług w ratach. Skończyło się jedynie na obietnicach. Niemcy pozwali więc do częstochowskiego sądu polskiego biznesmena o zapłatę 2 mln euro. Po złożeniu pozwu biznesmen znów poprosił Turka o pomoc. Ten udał się do Niemiec z pistoletem. Został zatrzymany przez policję i aresztowany. Spółka spedycyjna powiadomiła wcześniej o wszystkim policję w Hamburgu. Ta nagrywała rozmowy telefoniczne z Turkiem i kontrolowała wysyłane przez niego smsy.
- Turek został skazany przez sąd w Hamburgu na dwa lata i 6 miesięcy więzienia za usiłowanie wymuszenia rozbójniczego i posiadanie broni. W sprawie Polaka niemiecka prokuratura przekazała nam wszystkie materiały. Sprawa ta została właśnie zakończona aktem oskarżenia - dodaje prokurator Ozimek.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?