Kłobuck zyskałby na utworzenie województwa częstochowskiego

Trudno się temu dziwić, bo Kłobuck z Katowicami łączy naprawdę niewiele. Kłobuck jest najbardziej wysuniętym na północ miastem województwa śląskiego. Kłobucczan bardziej interesuje budowa A1, którą moglibyśmy dojechać do Często-chowy, czy modernizacja Filharmonii Częstochowskiej niż inwestycje prowadzone w aglomeracji śląskiej.

– Biorąc pod uwagę założenie, które przyświecało kolejnym reformom administracyjnym w Polsce, żeby urząd był bliżej obywateli, reaktywowanie woj. częstochowskiego ma sens i swoje uzasadnienie – mówi Krzysztof Nowak, burmistrz Kłobucka.

– Region częstochowski ma swoją specyfikę regionalną i historyczną, która ukształtowała się podczas funkcjonowania byłego województwa częstochowskiego i w widoczny sposób różni się od kultury i potrzeb aglomeracji śląskiej – dodaje burmistrz Nowak.

– Argument zasadniczy to możliwość samodzielnego aplikowania o środki z Unii Europejskiej na zadania istotne dla rozwoju naszego regionu, a nie na kolejną budowę Stadionu Śląskiego czy muzeum za 400 mln zł. W naszym regionie mamy inne priorytety, takie jak infrastruktura drogowa, budownictwo mieszkaniowe, infrastruktura turystyczna - mówi burmistrz Nowak.

Burmistrz Nowak wyraża opinię większości samorządowców powiatu kłobuckiego, którym marzy się województwo częstochowskie. Liczą oni, że dzięki temu powiatowi kłobuckiemu udałoby się pozyskać większe środki unijne.

Nikogo nie przekonuje argumentacja, że skutecznie można działać w ramach subregionu północnego, do którego należą Częstochowa oraz powiaty częstochowski, myszkowski i nasz kłobucki. Przykład Bielska-Białej przekonuje, że o dotacje z Unii Europejskiej można również powalczyć skutecznie w ramach subregionu.

Wicestarosta Henryk Kiepura uważa, że Częstochowa z roli lidera subregionu wywiązuje się dobrze, a współpraca między samorządowcami jest poprawna.

– Myślę, że my także wykorzystaliśmy szansę, zdobyliśmy duże pieniądze. System zadziałał – twierdzi Henryk Kiepura.

– Reaktywacja województwa częstochowskiego byłaby jednak dla nas bardzo korzystna z powodów kulturalnych, historycznych, a także ekonomicznych – dodaje Kiepura .

Problem w tym, że szanse na reaktywację województwa są niewielkie. Trudno nawet powiedzieć, jakie miałyby być jego granice. Adam Roczniok, prezes Związku Ludności Narodowości Śląskiej postulował na początku roku stworzenie jednego województwa z dwoma stolicami, w Częstochowie i w Sosnowcu. Inni podkreślają, że ze względów historycznych warto byłoby się pokusić o mariaż z Krakowem.

Oba pomysły trzeba traktować mało poważnie. Na pewno w nowym województwie chciałyby się znaleźć powiaty częstochowski, myszkowski i kłobucki, ale już powiat lubliniecki na pewno byłby temu przeciwny. Trzy powiaty to za mało, aby walczyć o województwo, potrzebne byłoby wchłonięcie dodatkowych terenów, a to może być niemożliwe.

Poza tym trudno mówić o reaktywacji województwa, skoro nawet posłowie PO z naszego terenu mają na ten temat zupełnie odmienne zdania. Izabela Leszczyna twierdzi, że województwa nie należy przywracać, bo Częstochowa na razie słabo wywiązuje się z roli lidera naszego regionu.

Halina Rozpondek, która do końca broniła województwa częstochowskiego, uważa, że należy je reaktywować, ale trzeba poczekać na właściwy moment, kiedy znów będzie się dyskutować o reformie samorządowej.

Poza tym nie trzeba mieć statusu ośrodka wojewódzkiego, aby się rozwijać. Przeciwnie, niektóre miasta mają problemy z udźwignięciem statusu stolicy województwa.

Najlepszym przykładem jest Opolszczyzna, gdzie utworzono województwo, mimo że samo Opole jest mniej więcej dwukrotnie mniejsze od Częstochowy.

Region się wyludnia i marnym pocieszeniem są nieco lepsze wyniki gospodarcze w ostatnich latach. Na przeciwnym biegunie są Kielce i województwo świętokrzyskie, które kwitnie, mimo że po podziale administracyjnym niewielu wierzyło w jego sukces.